Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
siętak,mojadroga.Domyślamsię,żekobietawtwoimpołożeniu
nieczęstodostajetakatrak-trtak-atrakcyjnepropozycjezwróciłsię
dopannyBabcook.
Zapewneuważasiępanzamarzeniekażdejsamotnejkobiety,ale
proszęmiwierzyć,żeżadnaznasnieszukatutajprzygód,ajeślijuż,
tozpewnościąniezpanemodpowiedziałazaniąSabina.
Oproszę.Zaśmiałsię.Wszyscymówiliotym,jakapani
wybredna.Alejakwyciągnęargumenty…Zacząłrozpinaćrozporek
idalejbełkotał:Zpewnościązmienipanizdanie.Zachwiałsię.
Żadnaznasniemazamiaruoglądaćpanaargumentów.Starała
sięgoominąć,ciągnącpannęBabcook.
Nietakprędko,złociutka.To,żezciebietakikawałlodu,tonie
znaczy,żemusiszzabieraćprzyjemnośćinnym.Chwyciłzałokieć
drugązkobiet.
Tegobyłozawiele.Sabina,niewielemyśląc,odwróciłasię,
podstawiającmunogę.Tenjednakbyłjeszczenatyleprzytomny,
żezłapałsięzaznajdującąsięwzasięgujegorękigałąźimocniej
schwyciłpannęBabcook,któraoniemiałazestrachu.
Widzę,żetobędziezabawniejsze,niżprzypuszczałem.Bawimy
sięwkotkaimyszkę?Udajemyniedostępne,tak?Tomożechociaż
małypocałunek?
Czymająpaniejakiśproblem?Bełkotliweawanse
podchmielonegomężczyznyprzerwałznajomyniskigłos.
WiktorGodlewskiwyłoniłsięniczymzjawazzażywopłotu.Jego
postaćwświetleksiężycawydawałasiębardziejmęskainiebezpieczna
niżzadnia.PannaBabcookpisnęłaprzerażona,Sabinajednak
chwyciłazdecydowaniezaramię,odsuwającodpijanego
dżentelmenaidająctymsamymdozrozumienia,żesytuacjajestjuż
opanowana.
Nietaki,zktórymbyśmysobiesamenieporadziłyrzekła
twardo,aledrżeniegłosuzdradziło,żeniezupełnieszczerze.
Mimowszystkoniebędąmiałypanienicprzeciwkotemu,jeśli
będęimtowarzyszyłwtymspacerze?Lepiejbymsiępoczuł,wiedząc,
żepaniecałkowiciebezpieczne.Azdecydowanierozsądniejbędzie
poruszaćsięwtakimgąszczuwwiększymtowarzystwie.Prawda?
Spojrzałostronazdezorientowanegomężczyznę.
Tak.Rzeczjasnaburknąłtamtenzmieszany,jakbynieco
odzyskująctrzeźwośćumysłu.
O,widzęnaszpowóz!Sabinawykorzystałatenmoment,
przypominającsobie,pocosiętutajznalazła.Czypozwoląpaństwo,