Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
NazachOdziebezzMiaN
tegoniewyrzucał.Przeciwnie.Mężowispodobało
siężyciewkorporacji.Zacząłrobićkarierę.Intere-
sównieomawiałjużwzadymionejknajpie,tylkona
polugolfowym.Anapewnymetapiekarierywypa-
daznaleźćsobienową,młodszążonę.Porozwodzie
wyprowadziłsiędoStanów,abytamkierowaćame-
rykańskimoddziałemwydawnictwa,amniezostawił
tutaj.Reasumując,nieźlemniezałatwił.Podręczni-
kowo.Straszniebanalnahistoria.
Adzieci?
Tylkopokręciłagłową,wpatrzonawblatstołu.
Mamnadzieję,żeterazgoczkawkaszarpie,
chujka.Alemożedobrze,żesięstało,jaksięsta-
ło.Minęłylata.Samajestemsobiesteremijeślicoś
mniewtymukładziedrażni,tokoniecznośćprze-
konywanialudziwokół,żemitonieprzeszkadza.
Azbiegiemczasu,kiedyśledziszhistorieludziroz-
grywającesięnatwoichoczach…urwała.
Konieckońcówkażdyjestsam,zmieniasiętyl-
kosposóbiformauświadomieniasobietejsamotno-
ści.Naszczęścieświatjestdziśpełenrzeczy,które
pozwalająnamzapomnieć.
Och,znówjesteśmytakpiękniepatetyczni.Jak
dwajżołnierze,rozprawiającywokopachwieczo-
remwprzeddzieńszturmu.Tkwiąwtymbagnieod
tygodni,zimno,wilgoć,smród,mokrenogizaczy-
natrawićgangrena.Iwłaściwieniemogądoczekać
sięsygnałutrąbki,któryranowezwieichdoataku.
Wszystkobędzielepszeniżsterczeniewtympar-
szywymokopiechoćbyojedendzieńdłużej.Amy
15