Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Musiałaprzyznaćwduchu,żenigdyjejsiętonie
uda.
‒Zczegożyjeszizacokupujeszwino?–spytał,znów
muskającjejnadgarstekkciukiem.
Pracowałatakciężko,żenigdyniemiałaczasu
wydawaćswejśmieszniewysokiejpensji.Mogła
podróżowaćbardzodługo.Wiedziała,żejeślidopisze
jejszczęście,znajdziewkrótceto,czegoszuka.
‒Kiedytrzeba,znajdujępracę.
Jejskrzynkamejlowazawszebyłapełnaróżnych
propozycji.
‒Azajmujeszsię
‒TymiowymPotrafięświetniegotować,alekiepska
zemniekelnerka.
Znówsięroześmiał,aonapoczułapodniecenie.Jak
musiętoudawało?
‒Dobrzewiedzieć.
‒Atycorobisz?
‒Ajakmyślisz?
Flirtowałznią?
‒Nodobrze,pobawmysię.Wyglądasznaśrednio
inteligentnego–oznajmiłażartobliwie.–Księgowy?
‒Jezu!
‒Prawnik?
‒PodwójneJezu!
‒Alemimowszystkobiznes?
‒Tak.
Wiedziała,żetenmężczyznajestnaszczycie.Nie
wyobrażałasobie,byprzyjmowałodkogokolwiek
polecenia.Niewjejtypie,niektośnadłuższąmetę.
Wrazzkarierąwyrzekłasięmiłościimarzeń