Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żetamtrupaznaleźli.
Bodensteinwzruszyłramionami.Miałnadzieję,żeSylvia
przyspieszyzprzygotowaniemjegozamówienia.Lecznanieszczęście
byłjedynymklientemwsklepie,aonawyraźniemiałaochotę
wyciągnąćzniegojaknajwięcejinteresującychwiadomości.
Ej,noniebądźtaki!Mniemożeszwszystkopowiedziećjak
naspowiedzi.Wieszprzecież,żezawszemilczęjakgrób.
Bodensteinniepotrafiłpowstrzymaćuśmiechu.Jeśliktokolwiek
naświecieniebyłnawetteoretyczniezdolny,bydochowaćtajemnicy,
towłaśnieona.Niebezprzyczynylokalnapiekarniaznanabyłajako
giełdawymianynajświeższychinformacji.Jeśliktośchciałsięczegoś
dowiedziećonajnowszychskandalach,sensacjachiplotkach,
wystarczyło,żepojawiłsięuSylvii.Bodensteinmieszkałwprawdzie
wRuppertshain,leczniemiałzbytwieluokazji,byintegrowaćsię
zlokalnąspołecznością.Nienależałdoosób,któreprzesiadują
wieczoramiprzybarzewmiejscowejgospodzieipijącpiwozapiwem,
omawiają,cosięwydarzyłolubjakobymiałowydarzyć.
Kiedypiekarzowazrozumiała,żeniczegozniegoniewyciągnie,
zabrałasiędokompletowaniazamówienia.Potemrozległsięszum
młynkadokawy,któryuniemożliwiałjakąkolwiekrozmowę,apo
chwilizzapleczawyszedłmążsprzedawczynizdużąblachą
wypieków.
Oliver,jaktam?przywitałsię.
Wszystkodobrze,mamnadzieję,żeuciebieteż,Koniodparł
Bodenstein.
KonstantinPokornyjużjakodzieckoprzysadzistyioszczędny
wsłowach,zbiegiemczasurozrósłsiędotakmonstrualnych
rozmiarów,żetylkoztrudemsięprzeciskałprzezdrzwiprowadzące
dosklepu.
Znowumieleszjęzorem,plotkaro?zganiłżonęiwysypał
parującebułkidokoszanawystawie.Szybawitrynynatychmiast