Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
czasu,bysiętymzająć,bogdytylkoudałomisięwydostaćzbasenu,
jegotowarzyszodpaliłwmojąstronęserięzbronimaszynowej.
Skryłemsięzaciałemtrupa,któreprzyjęłokule.Gdywartownik
przeładowywałmagazynek,wychyliłemsięzzapodziurawionegociała
istrzeliłemdoprzeciwnika.Bezproblemutrafiłemgowklatkę
piersiową,aponieważwciążdomniemierzył,dobiłemgokulką
wgłowę.
Kiedyzyskałempewność,żemężczyznajestmartwy,zabrałem
brońjegotowarzyszowi,poczympobiegłemwgłąbpałacu.
***
–Dobrzepanwygląda,panieKelly–odezwałsięlekarz,wchodząc
dosaliistającnaprzeciwkomojegołóżka.
Wprzeciwieństwiedopozostałychczłonkówpersonelu
medycznego,którzyniemówilipoangielskualbookrutnie
gokaleczyli,niskimężczyznaposługiwałsięnimperfekcyjnie.
Wyglądałjakpozostali–jasnacera,skośneoczy,kruczoczarnewłosy.
Tabliczkanakieszenijegokitlazapisanabyładziwacznymalfabetem.
Czułemsięjużnatyledobrze,żebyłemwstaniesiedziećwsparty
opoduszki.Bólgłowyzelżał,choćnadalmiałemwrażenie,jakby
wmojejczaszceznajdowałosięciałoobce.Cośnapierało
minapotylicę,aleniepotrafiłemstwierdzićco,bogłowęmiałem
ściślezabandażowaną.
–Kelly?–Popatrzyłemnaniegobeznamiętnie.
Ciężkomibyłowykrzesaćjakiekolwiekemocje,gdyniemiałem
pojęcia,cosięwydarzyło,gdzieprzebywałemikimbyłem.
Poprzebudzeniuodkryłem,żenicniepamiętam.
Nic…
Zeroabsolutne.
Jakbyktośzapomocągumkiwymazałmiwspomnienia.