Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–PeterKelly–potwierdziłdoktor,zaglądającdokartypacjenta.–
Miałpanwieleszczęścia,żewróciłpandożywych.
PeterKelly…
Zmarszczyłemczoło.Chciałemtoprzemyśleć,wygrzebać
tonazwiskozgłębiumysłuiprzeanalizować,czycokolwiekmimówi,
alewchwili,gdymójmózgzacząłpracowaćnanajwyższychobrotach,
ogarnąłmnietaksilnybólgłowy,żeażzłapałemsięzaniązjękiem.
–Strzelałemdoludzi…Zabijałemich.Kimjestem?KimjestPeter
Kelly?–wyjęczałem.
–Spokojnie…Spokojnie.–Lekarzpodszedłdomnieistanąłtuż
obokłóżka.–Zarazpodamypanuodpowiednielekii…
–Niechcęleków!–krzyknąłemwzburzony,chwytającgozapoły
kitlaizmuszając,byzbliżyłswojątwarzdomojej.–Chcęwiedzieć,
gdziejestem!Cosięstałoikim…kim,docholery,jestem?
–Nawszystkiepytaniadostaniepanodpowiedzi.Miałpan
operacjęgłowy.Byłciężkoranny.Amnezjajestnormalnymstanem
potakimurazie.
Operacja?
Uraz?
Amnezja?
Tesłowaskładałysięwprzerażającącałość.
Mogłembyćkażdyminikim.Mogłemteżdopuścićsiękrwawych
czynów,którewracałydomniewsnach,alepoprzebudzeniu
kompletnieniepamiętałemichokoliczności.Miałemkrewnarękach?
Byłemzły?Amożetotylkourojeniaspowodowanepodawanymi
miśrodkami?
Czułemnarastającymętlikwgłowie.
Ipustkę.Bozakażdymrazem,gdystarałemsięcośsobie
przypomnieć,bólztyługłowynasilałsię,jakbypotęgowały
gowspomnienia.Byłemciałembezprzeszłości.Bezwartościową