Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Ukazaniesięmojewstołowympokojuwywołałoszmerwśród
czcigodnychgościprzytabled‘hote;każdyznichstarałsięzmego
wyglądu,zmanierwywnioskować:dojakiejsferytowarzyskiejnależę.
Alenietaktołatwobyłorozstrzygnąćtękwestję.Złożyłemukłon
ogólnyzebranymizająłemswemiejsce.
Przyzupie,domegoincognito,dziękiskromnościpierwszego
wrażenia,jakiewywarłem,odniesionosięjeszczezpewnym
szacunkiem,alejużprzypieczystem—ciekawość,długo
wstrzymywana,pękławreszcieumegosąsiadapoprawejstronie.
—MonsieurjestpewnoobcymwSanktPetersburgu?—spytał,
wyciągającdomnieswąszklankę.
—Nieinaczej,przyjechałemwłaśniewczorajwieczorem
—odparłem,nalewającmuwinadoszklanki.
—Więcmonsieurjestrodakiem?—zapytałmójsąsiadpolewej
stronie.
—Bardzomożliwe...JestemzParyża.
—AjajestemzTours,ztegoogroduFrancji,gdzie,jakpanu
wiadomo,ludziemówiąnajczyściejpofrancusku.
PrzybyłemdoPetersburga,abytuzastaćnauczycielem...
Pan,prawdopodobnie,teżtupotoprzyjechał?Wprzeciwnymrazie
dałbymmudoskonałąradę:wrócićbezzwłoczniedoFrancji!
—Dlaczego?
—Adlatego,żeostatnijarmarknauczycieliwMoskwiewypadł
bardzoźle!
—Jarmarknauczycieli?—zapytałemzdumiony.
—Tak,panie,albożpanniewiesz,zetennieszczęsnyLeDuc
straciłwtymrokupołowęswegomajątku?
—Panie—zwróciłemsiędoswegosąsiadapoprawejstronie
—niechmipannieodmówiwyjaśnienia,ktojesttenLeDuc?
—Nadzwyczajnieczcigodnyrestaurator,któryrównocześnie
utrzymujekantorwszelkiegorodzajunauczycieli.Cisąuniego
nacałkowitemutrzymaniu,onzaśtaksujeichzgodniezichzaletami.
WczasieWielkanocyipodczasBożegoNarodzenia,kiedywszyscy
dostojnicyibogaczerosyjscyprzybywajądostolicy,LeDucotwiera
swójkantor,wyrabiaposadyswymnauczycielomiwtensposób
zwracasobiewszystkiewydatkiwyłożonenaichutrzymanie,inawet
zarabiajeszczeodnichzapośrednictwo...Otóż,mójpanie,
wbieżącymrokujednatrzeciajegonauczycielizostałabezposad,
aprócztegozwróconomujeszczeszóstączęśćtych,którychwysłał
byłnaprowincję.Nieszczęsnyczłowiek,jestdziśzrujnowany