Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Alemniepowiedzieli,żejadętylkonadwiegodziny.Przyszli
wnocy.Niechciałamotworzyć.Aonimówią,żebyłowłamanie
dodrukarniimambyćprzysporządzaniuprotokołu.Mążuparłsię
zemnąjechać.Pozwolilimuzejśćnadółizaczęlimniewpychać
dosamochodu.Samą.Poszamotaniniewsiedliśmyoboje.Chyba
podrapałamjednego.Boże,comizatozrobią?
WprowadzająMałgosię,zwykształceniaprawniczkę.Dopytujemy
sięopodstawyprawnewprowadzeniastanuwojennego,oprawo
internowanych.Aleonajestcałkowiciepochłoniętadochodzeniem,kto
naniądoniósł.
WchodziHelenkazplastikowątorbą.Wśrodkuręcznik,ciepła
bielizna,jakieśswetry.
–O,aleszczęściara.Jakcisięudałozabraćciuchy?
–Helenkawzruszyłaubectwo,ranykota!
Milkniemy–Helenkapłacze.Jejsiedmioletnisynekniechciałsię
zniąpożegnać.
Nakorytarzuznajomygłos–wprowadzająReginę.
–Cosiętudzieje,dziewczyny,powiedzcie!
–Niewiesz?Tenskurwysynzafundowałnamwojnę!
–Jakto,aSejm?
–WidaćobylisiębezSejmu.
–Wiecie,przyszlidomniedodomu,jajużspałam,atutakie
waleniewdrzwi.Wstaję,alenieotwieram,onidalejwalą,jamówię
–przestańcie,bozadzwonięnamilicję!Aonijaksięniezacznąśmiać.
–Niechsobiepanidzwoni!Iwiecieco?Wogóleniebyłowtelefonie
sygnału!
Toruń,13grudnia
WładysławFrasyniuk
Ruszyliśmydalejzprzeświadczeniem,żejednaksięzaczęło.Kiedy
doprzedziałuzajrzałkonduktor(siedzieliśmywygodniewpierwszej
klasie,choćnaszebiletybyłydrugiej),mydoniegoodrazu
zprzeprosinamiipieniędzminadopłatę.Aon:panowie,wtejchwili
nicsięnieliczy,żadnebilety,jawiem,ktowyjesteścieimam
wiadomość,żeczekająnawasweWrocławiu;musiciewysiąść
nanajbliższejstacji.
NajbliższąstacjąbyłoLeszno.Wysiadłprzewodniczącytego
regionu.Niktnaniegonieczekał,byłocichoispokojnie.
KonduktorwróciłprzedObornikami,mówiąc,żetoostatniaszansa,
bywysiąść.My,żejedziemydoWrocławia,awłaściwiepostaramysię