Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
migaczami,ba,nawetkaretkapogotowiakrążymiędzyskrajemlasu,
samochodamiihangarem.Aaa,małowas,niebożątka,posiłki
ściągacie.Taksięnasboicie,biedacy.Amoże…naprawdęwywiozą
nasnaWschód?
Toruń-Potulice,13grudnia
ZbigniewGluza
Zdalszego„alarmowania”miasta–obrance(ogłoszonej
naStegnachprzezAndrzejaCelińskiego)–zrezygnowaliśmy
poczwartej.Poszedłemspać.Poszóstejznowudzwonek,długi,
policyjny.Tymrazemnatychmiaststajęwdrzwiach.Podrugiejstronie
niedosłyszącysąsiad-staruszek,kombatant.
–Wojna!–krzyczypatetycznie–Wojna!
–Zkim?–pytambezradnie.
–Niewiem,Jaruzelskiwypowiedział.
Iodchodząc:
–Telefonówniema.
OsiódmejkilkazdańzprzemówieniaszefaWRON.Ipoczucie
jakiejśpustki,absurdupodchodzącegodogardła.Dopołudniawłóżku,
wpółśnie,zmyślą,żewogóleniewartowstawać.
Warszawa,13grudnia
MarcinKęszycki
Jesttoporównywalnejedyniezodczuciemśmiercikogośbliskiego.
Takiesamoprzerażenie,takasamaparaliżującaświadomość,żetojuż
koniec,żestałosięotocośnieodwracalnego.Takimzostawiłmnie
Jaruzelski,gdyskończyłsweprzemówienieoszóstejrano–siedzącego
nałóżkuwpokojuhotelowym,wKrakowie.Potemjakieś
nieskoordynowaneczynności,przekleństwa.Otworzyłemokno.Padał
śnieg,byłazupełnacisza.
Kraków,13grudnia
MariannaŁazarek
Obudziłonaspukaniedodrzwi.Pielęgniarka,lekarzwchodząbez
pukania,anawizytybyłozbytwcześnie,więcobudziłyśmysię
wszystkieiwszystkiespojrzałyśmynadrzwi.Wszedłmłodychłopak,
żołnierz,zplikiemgazetwrękuipowiedział,żezostałwkraju
ogłoszonystanwojenny.Iżewłaśniemadlanasgazety.„Stan
wojenny?Ktonaszaatakował?Gdziesąwalki?Czynaszewojskodaje
sobieradęzwrogiem?’’Zasypałyśmygobardziejimniejsensownymi