Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Fot.AleksanderJałosiński
„Anonim”
Kiedypierwszegodniawojnyspeakerzwojskowymidystynkcjami
naramionach
odczytującbezbarwnymgłosemkolejnezarządzenianowejwładzy
ogłosił
żezabraniasięwszelkichzgromadzeńiże
publiczneodczytaniewiersza
kosztowaćbędzietrzylatazrozumieliśmy
żePaństwostałosięnajwiększympoetąpolskim
żeniezniesiekonkurentówiżeodtąd
samozaczynapisaćpoezję
nakratyidrutykolczaste.
KatarzynaKabacińska
Jestemprzerażona.Ajeszczewnocy,naprzyjęciuuBasi
zapewnialiśmysięnawzajem,żesięnieodważą…iwracaliśmynad
ranemdodomuśpiewającMarsyliankę.
Poznań,13grudnia
SiedmioletniZbyszek
Ranomamapopatrzyłamiwoczyipowiedziała:„Jestźle,bardzo
źle”.Zdziwiłemsię,żetomówi,bojawiemprzecieżjużoddawna,
żejestźle,bardzoźle.Powiedziałemto,amamawestchnęła
ipowiedziała,żeterazjestjeszczegorzej.
KatarzynaGrochola-Szelągowska
Wsunęłamsiędopokojumamy: