Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Ico?
–Niemampozwolenia.DuchŚwiętysięniezgadza,abympodpisał
tooświadczenie.
Warszawa,13grudnia
MariaSułowska-Dmochowska
Wstaliśmyzmężemokołodziesiątejiniewłączaliśmyradia.Nikt
nietelefonował.PoszłamnamszęświętądokościołaprzyulicyNobla.
Dzieńbyłiskrzącysięmrozem,ajaniczegonieprzeczuwałam.
Dopieronakiosku„Ruchu”zauważyłamróżowyafiszogłoszeniowy,
aprzynimgrupkęzmarzniętychludzi.Przeczytałami…doznałam
wjednejsekundzieuczucia,żecośsięskończyłobezpowrotnie.
Weszłamdokościoła,kiedytłumwielkimgłosemśpiewał
suplikacje.Ostatnirazchybaśpiewanojeprzymniewczasie
Powstaniaw1944roku.Ludziepłakali.Miałamterazuczuciewielkiej
wspólnoty,zjednoczeniasięwtymnieszczęściu.
Warszawa,13grudnia
TadeuszSobolewski
Rano,jakzawszewniedzielę,drepczemydokościoła
poświeżutkim,pogodnymśniegu.Inagle–niemogę.Zawracam
nagłosksiędza.
–JależsięobraziłamnaBoga–powiedziałapotemAnia.
Alejanieto,żesięobraziłem.Poczułemsiętylkosłaby–nikt.Nie
chciałemśpiewać:usłyszJezu,jakCiębłagalud!
Warszawa,13grudnia
„Jastrzębiec”,mieszkankaWarszawyKołopołudniajadędosiostry.
NaChałubińskiego,Rakowieckiejjakieśczołgi–aledziwne.„To
sąskoty”–informujemłodyczłowiekzadowolony,żemożesię
przydać.Ludzinaprzystankachiwautobusachsporo–nastrójwesoły,
wręczfrywolny.Większośćludziwybuchaśmiechemprzykażdym
następnympojeździepancernymigrupiewojaków.Jesttotak
absurdalne,żepatrzymynatojakwkinie.Donikogoniedociera,
żeonimogąstrzelać.ZaporyczołgowenamościePoniatowskiego
powitanesąwybuchemśmiechu.Ludzierozmawiajązesobągłośno
ikomentujątencyrk.
Warszawa,13grudnia
PiotrSkórzyński,internowany