Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
muzatowdzięczna.Wmojejgłowiepanowałmętlik.
Paniczniesiębałam.Wzaciśniętychpięściachtrzymałam
uszytorby,akażdywybójnadrodzeprzyjmowałam
głuchymbłaganiemolitość.Bolałmnieżołądek,chciało
misięwymiotować,alezawzięciewalczyłam
zprzypadłością,skupiającsięnapowtarzaniuplanu,
jakiułożyłamwgłowie.ToteżbyłpomysłMarty,mojej
nowejprzyjaciółki.
Byłamjejwdzięcznazawszystkiepodpowiedzi,które
traktowałamniczymnowąreligię.Dziękiniejijej
zamiłowaniudozielarstwazaczęłamradzićsobie
znerwicą.WiozłamzesobądoWarszawyzapasziół,
któremiałypomócuspokoićemocje.Pozatymnauczyła
mniekilkuprzydatnychćwiczeń,którepowstrzymywały
niepohamowanądotądpotrzebęzwracaniakażdego
posiłku.
Martabyłamojąbohaterką.Starszaodemnie
okilkanaścielat,wprowadziłasiędodolinykilkamiesięcy
przedmoimpowrotemdodomu.Jejfacet,Mikołaj,
wybudowałdlaniejdomiwbrewprzepowiedniom
mieszkańcówzadomowilisięwsurowymotoczeniu
bieszczadzkiejprzyrody.Ludzieszybkosięzorientowali,
kimbyłaMarta,izaczęliodwiedzać.Samarównież
udałamsiędoniejkilkatygodnipopowrociezKrakowa
ipoprosiłamopomocwnawracającychdolegliwościach.
Jużpopierwszymspotkaniuwiedziałam,żejestinnaniż
tutejsi.Byłaotwartaibardzociepła.SwojegoMikołaja
darzyłaogromnąmiłością,czegonieukrywałaprzed
ludźmi.Onzaśoddawałjejuczucieznawiązką.Nimsię
spostrzegłam,zaprzyjaźniłyśmysięzMartą.
Spotykałyśmysięwmiasteczkualbospacerowałyśmy
połoninami.Czasemnawetzostawałamunichnakolację,
apóźnymwieczoremMikołajodwoziłmniedodomu.
Zyskałamprzyjaciółkę.Niezwykłą,wzbudzającąrespekt
wśródmieszkańców,aleicieszącąsięogromnym
poważaniemzewzględunafakt,żepotrafiłazdziałać
cudazapomocąziółizdolności,któremojamama
nazywałaprzeklętymidiabelskimisztuczkami.Nie
przeszkadzałomito,comówiłaoMarcie.Zchwilą