Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
naszegopoznaniastałasięonadlamniebliższaniż
wszyscy,którychznałamwmieścieodlat.
Dotarłamnamiejsce.Obcemiasto,nieznaniludzie.Kiedy
stanęłamprzeddrzwiamiszklanejpółkuligaleriiZłote
Tarasy,czułamsięjakwyrwanazTrzeciegoŚwiata.Kilka
miesięcyprzebywaniawbieszczadzkimmiasteczku,choć
wporównaniuzWarszawąztrudemzasługiwało
nanazwę,odseparowałomniezupełnieodcywilizacji.
Pomyślałamomamieiodrazuzapragnęłamdoniej
zadzwonić.Potrzebowałamsłówotuchy.Ichoćpewnie
mamanieposkąpiłabymiwsparcia,byłampewna,żenie
oszczędziłabymirównieżkilkuprzykrychsłów.Wrzuciłam
wnawigacjęadreshotelu,któregozarezerwowanie
zasugerowałamisekretarka,iwezwałamtaksówkę.
Tobyładlamniewyjątkowodługanoc.Niezwracałam
zbytniouwaginaurokimiasta.Odrazuudałamsię
dohoteluiwzięłamkąpielwnadzieinarozładowanie
emocji.Caływieczóriczęśćnocyprzesiedziałam
wpokoju,wpatrującsięwrówniebezsennemiasto
zaoknem.
Ranopoczułamsięodrobinęlepiej.Wmoimprzypadku
tonaprawdęwielkieosiągnięcie.Jeszczeprzed
zaśnięciemotrzymałamesemesodMarty,którynawet
mnierozbawił.
Czujętwójstrachpomimodzielącychnas
pięciusetkilometrów,dziewczyno.Pamiętaj
orównowadze.Musiszjutroolśnićswoichrozmówców.
Niewiem,jaktegodokonałam.Naprawdę.Aleolśniłam
ich.Coprawdanarozmowieniepojawiłsiędyrektor
działu,doktóregozespołumiałamtrafić,aleibezniego
odbyłamnajpierwtakzwany
case
[1],czylizostałam
poddanatestomorazmusiałamrozwiązaćkilkazadań.
Polunchu,któryzjadłamwstołówcewrazzinnymi
pracownikami,spotkałamsięzkierownikiemdziału
iodbyłamzwykłąrozmowę.Mężczyznaewidentnie
wyglądałnazapracowanego.Niepoświęcałzbytwielkiej
uwagimoimodpowiedziom,dlategozastosowałamkilka