Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zima
rze,Dnaprzemianharcujączaszarakiemzpsami,oilepoledopisało,akotyna
miękkimśnieguzapadały
,przenoszącsięzmiejscanamiejsce”,pisałw1913ro-
kuwmiesięcznikudlaziemianDWieśidwór”KazimierzLaskowski.
TomaszZanwokolicachDuksztnaWileńszczyźniepolowałnawilkiili-
sy:DKiedyotropiłemflandramiwilki,potrzebowałemdwóch,trzechludzido
nagonkiizaczynałempolowanie.Wilkiunasniebyłygroźnedlaludzi.Cho-
ciażpamiętamzdzieciństwajazdoszkoły,gdzieśwKowieńszczyźnie,kie-
dytowilkieskortowałynas,biegnącbliskosań.Zmierzchało,byliśmybez
broni,alewielkiegostrachaniemiałem.Koniedobrzepodkuteczującwilki
szłyszybko.(ś)Wnaszychlasachbyłomnóstwolisów.Wciąguzimypo-
trafiłemustrzelićosiem,alboiwięcejsztuk.KiedyśprzywiozłemjedoWar-
szawydopanaChowańczaka,którywyprawiałskóry.PanChowańczaknie
chciałwierzyć,żeustrzeliłemjekołoWilna,wił,żetakieduże,puszyste
idorodnelisybywajeszczetylkonaSyberii,albomożegdzieśwKanadzie”.
Ziemianinpochodzącyzkresów,MieczysławJałowiecki,wspominałpo-
wrotyzpolowaniadodworu:DJakprzyjemnabywachwila,gdypodniuzi-
mowymspędzonymwmroźnejknieimyśliwyzdejmujezsiebiefutra,
walonki,włożypantofleizasiądziewdobrzeogrzanympokojudozasłużo-
negoposiłku.Poprzeskachikilkudobrychkieliszkachstarkizasiedliśmy
dojakichśfantastycznychzrazówiinnychdobrychrzeczy.Służbasprząt-
łanakrycie,pojawiłasiępachcakawa,nalewkiilikiery,dorzuconodoko-
minasmolnegodrzewa,płomieńzajaśniałwesoło.Siedliśmypółkręgiem,
opowiadającróżneszczegółydzisiejszegopolowania.Niebyłowśródnas
amatorówdokart,mogliśmyprzetodowolinagadaćsięinasłuchaćcieka-
wychopowieścimyśliwskich.Dnianastępnegoodwczesnegorankabyliśmy
znowuwkniei”.
Wdługiezimowewieczoryprzypłocymkominkutoczyłysięgoce
dyskusjeotym,cowydarzyłosiępodczasostatnichłowów.zefWeyssen-
hoff,wujTomaszaZana,wedworzewDuksztachczytałfragmentyswojej
32