Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zinnymi.Ponoćjestemniezwyklewrażliwą
introwertyczką,jaktwierdzimojamama.Koszmarnym
odludkiem,jaknazywamnieczasemwmyślach.
Szczególniekiedyjestzmęczonaproszeniem,bymposzła
zniąnaimieninyciociElżbietyalbozaprosiładodomu
koleżankęzklasy.
Tak,jestemświadomatego,coomniemyśli.Wiem,
comyśląiczująwszyscywokół.Iuwierzciemi,często
wolałabymniemiećtegodaru.Tatapowtarza,
żezbiegiemlatnauczęsięgowyłączać.Tymczasem
muszęcałyczasudawać,żewierzęwto,coludzie
domniemówią.Nawetjeślibezczelniekłamią.
Arobiątoprzezwiększośćczasu.
Muszęukrywaćswój„specjalnytalent”nawetprzed
mamą.IEmilką,mojąpiętnastoletniąsiostrą.IPiotrkiem,
młodszymbratem.PrzedAsiąnarazienicnieudaję,ale
todlatego,żemadopierotrzylata,niezabardzo
cokolwiekrozumieiniewiemy,czyokażesięjednąznas,
czyjednąznich.ToznaczyIskrą,jaktataija,czy
zwykłymczłowiekiem,jakmamaiEmilka.Piotrek
masiedemlatijeszczeszanse,żewokresie
dojrzewaniaodkryjeswójtalent.
Mamszczerąnadzieję,żeokażesięzwykłym
człowiekiem.Jużwtejchwilijestwystarczającoirytujący.
Gdybynagleotrzymałmocwchodzeniawcudzesny,
przesuwaniaprzedmiotówzapomocąsamejsiływolilub
wywoływaniaduchów,tozupełnieniedałbymiżyć.
Trzymamzatemkciukiiczekamzlekkimprzerażeniem
nato,coprzyniesielos.Wprzypadkumieszanych
małżeństwszansaodziedziczeniamocywynosipółnapół