Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
czas,bypodzielićsięzpaństwemrefleksjamiotym,comusię
wnaszymmieściepodobadodajerzecznik.
Mybyśmywoleliusłyszeć,comusięniepodobaijak
tonaprawićzauważadziennikarkalokalnejgazety.
Otymtoniepomyśleliśmyprzyznajezuśmiechemrzecznik
Łopka.
AzatemcozobaczysłynnyurbanistawPoznaniu?Dwiewyłączone
zruchusamochodowegoulice(więcejniema),StaryRynek(„Zróbcie
cośztymbrukiem,żebykobietomwszpilkachwygodniesięponim
chodziło”powie),placWolnościiplacCyrylaRatajskiego(oba
świeżoporemoncie).
PrzyMuzeumNarodowymobejrzywspółczesnąrzeźbęipokiwa
zuznaniemgłową.
Przyfontannienaplacuucieszysięnawidokchlapiącychsięwniej
dzieci.
Potemwskoczynarowerjednegozdziennikarzyizrobihonorową
rundpopustymplacu.
Maciedobrerowerypowiewobecnościkamer,aoblicza
towarzyszącychmuurzędnikówpojaśnieją.
Jeszczezadumasięprzypamiątkowejtablicypoświęconej
powstańcom.Zajrzydosklepuzpocztówkami.Nakoniecoświadczy:
Tobyłakrótkawycieczka,alezdążyłempoczućduchatego
miejsca.
Potemczłowiek,którynapisałkilkagrubychksiążekotym,
żemiastadlaludzi,aniedlasamochodów,zostaniewsadzony
dosrebrnejtoyotyipojedziewnieznane.
Pytamurzędników,dlaczegoniezabraligwiazdyurbanistyki
wmiejsca,zktóryminaprawjestwPoznaniuproblem.
PrezydentRyszardGrobelny:
Niewypadałobyprosićpanaprofesoraopomocwtakisposób.
Onzarabianaudzielaniurad,amymuzawizyniepłaciliśmy.