Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Patrykaczekałajeszczedługadroga.Konradjakimś
cudemwdałsięwjejłaskiodsamegopoczątku.Jak
ontozrobił?Możekochałagojakbrata,któregonigdynie
miała?Pogodąduchaispokojemprzypominałczasemjej
tatę,któregomiałamkiedyśokazjępoznać.Odczasu
studiówwielokrotniezastanawiałamsię,czytychdwoje
niełączyabycoświęcejniżprzyjaźń,aleniemiałam
pewności.Nigdyniedalitegoposobiepoznać,lecznie
mogłamwykluczyć,żeprzydarzyłimsięjakiśromansik.
NadrugimrokustudiówwyjechałamdoAustrii
naErasmusaizostawiłamichsamychwmieszkaniu,
któresamazajmowałamdodziś.Niebylirazem,aleteż
żadneznichniemiałonikogoinnegonapoważnie.
Jestem!Jużjestem!Witamdrogiepanie!Konrad
przywitałnasśpiewnieodprogu.
Podskakując,zrzuciłbuty,przyfrunąłdonasinastoliku
kawowymułożyłoboksiebieobapudełkazpizzą.
Pepperoniiwegetariańskaciągnął,otwierając
kartonowewieczka.Dlamoichulubionychdziewczyn!
zakończył,pochylającsię,bypocałowaćkażdąznas
wpoliczek.
MójprzyjacielKonraddorównywałAncebarwnością
charakteru.Jegoojciecspędziłżycienamorzu.Konrad
wychowałsięjakonajmłodszywistnymbabińcuzmamą,
samotnąciotkąitrzemasiostrami.Miałtakiepodejście
dokobiet,żegdybyzamiastzawoduredaktorawybrał
karieręfryzjeraalbotrenerapersonalnego,nieopędziłby
sięodklientek.
Terazchwyciłkawałekpizzywzęby,zdjąłnogiAnki
zkanapyiumościłsięmiędzynami.
Alemiałemświetnydzień!Wpadłominowegrube
zlecenie!Jegoroziskrzonyuśmiechzmiejscaudzieliłsię
takżemnie.PowiedziałaśTeresce?zagadnąłwesoło
międzyjednymadrugimkęsem.
NieodburknęłaAnka.Czeka,taleniwabuła