Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
krewny.–Jestnampotrzebnylekarztejspecjalizacji.
Niedostrzegłagrymasu,jakipojawiłsięwówczasnatwarzyksiędza
Wiktora.NadgrobemWładysławapojawiłsiętenobraz,gdywróciła
domomentutamtejrozmowy.
–Cieszęsię,żelatembędzietutajginekolog–powiedziałagłośno
dozmarłegomęża.–Szczególnieteraz,kiedyDorotkamatuspędzić
wakacje.Będziemiałaopiekęnamiejscu.Wnetzaczynasiódmy
miesiącciąży.Samajestemciekawa,jakimabrzuszek!ZAmelkąbył
ogromny,alepodobnogdynosisięchłopca,tokobietaposzerzasię
wbiodrach.Zresztą,samazapytamotolekarza.Dzisiajmaodwiedzić
mniewurzędzie.Ciekaweczyjesttaksamoprzystojnyjakjegobrat.
Poprawiłazniczprzytablicyiwyrwałaniewielkiezielskopróbujące
wyrosnąćobokgrobu.PocałowałazdjęcieWładysławaumieszczone
wprawymgórnymrogukamiennejpłytyipowoliruszyławstronę
domu.Przedwyjazdemdopracymusiałajeszczezjeśćśniadanie
izrobićlekkimakijaż.Przypomniałasobie,byzostawićdyspozycje
dziewczynie,którapomagajejsprzątać.Odmomentugdyzostała
wójtem,jejdobaniemiłosierniesięskurczyła.
***
RyszardrozczesałAnniewłosy.Uplótłznichwarkocz.Zrobił
tonieporadnie,bolekkodrżałymuręce.Zdenerwowałagoporanna
rozmowazdyrektorkądomuopieki.Czwartyrazwtymroku
odwiedzałpensjonariuszkę.Dotejporywizytyodbywałysię
bezproblemowo.Dzisiaj,nimwszedłdopokojuAnny,został
wezwanydogabinetu.
–Wspominałpan,żejestkrewnympaniKaweckiej.–Siedząca
zabiurkiemkobietawpatrywałasięwdokumenty.–Jakistopień
pokrewieństwawasłączy?
Ryszardchrząknąłnerwowo,niewiedząc,coodpowiedzieć.
–Właściwietobardzodaleki.Prawieżaden–wyszeptał.
–Rozumiem–przeciągnęładrugąsylabę,odnotowująccoś
wdokumentachleżącychnablacie.–Bowiepan…Mynicniewiemy
oAnnie.Nawetdatęurodzeniawpisaliśmyprzypadkową.Zrobiliśmy
tak,byuzyskaćśrodkinajejpobytunas.Podaliśmy,
żemapięćdziesiątczterylata,alewydajemisię,żejesttrochęstarsza.
NiemógłbypanodnaleźćjakichśdokumentówAnny?Może
sąukogośzrodziny?
–Niesądzę.Jestemjedynymjejkrewnym.