Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
rozwójobserwowaliśmyznajwiększądumą.
WminionychlatachzWikiLeakszrobiłosięcoświelkiego
–znaczniewiększego,niżsobiewyobrażałemw2007roku.
Dołączyłemdoprojektuniemalprzypadkiemizciekawości.
Uczyniłonznas–bladychkomputerowychchłopaków,
którychsprytuwinnymwypadkuniktbyniezauważył,osoby
publiczne,którenauczyłystrachupolityków,szefówfirm
iszychywojskowościnacałymświecie.Prawdopodobnie
pojawialiśmysięwichnocnychkoszmarach.Prawdopodobnie
niejedenznichżyczyłsobie,abyśmynigdysięnienarodzili.
Kiedyśbyłotomiłeuczucie.
Zdarzałysięokresy,kiedyprawieniespałem,niecierpliwie
oczekującnamasęwspaniałychrzeczy,którewydarząsię
następnegodnia.Byłokres,kiedycoranodziałosięcoś,
co–jakżywiłemprzekonanie–odrobinępoprawiaświat.
Mówiębezironii–naprawdęwtowierzyłem.Nie,poprawię
się:wideęjakotakąwierzędodziś.Jestemprzekonany,
żeprojektbyłgenialny.Możejednakzbytgenialny,aby
zadziałaćzapierwszymrazem.
TakżepodczasostatnichmiesięcywWikiLeakssypiałem
źle.Niezradości,leczzestrachuprzedkolejnąkatastrofą,
przedtym,żecałakonstrukcjazwalisięnamnagłowy,
żeznowunieudałosięcośdecydującego,zagrożonyzostał
nadawcainformacji,Julianrozpocząłwnocynowyatak
namnielubkogośinnego,ktokiedyśnależał
donajściślejszegogronazaufanychmuludzi.
Wewstępiedonajnowszegoprzecieku–dyplomatycznych
depeszamerykańskichambasadorów–Juliannapisał,
żeukazująsprzecznośćmiędzyobrazemoficjalnymatym,
coodbywałosięzazamkniętymidrzwiami.Ludziemają
prawodowiedziećsię,codziałosięzakulisami.
Lepiejniedasiętegowyrazić:nadszedłczaszajrzeć