Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
stałegobywalca,ukłoniłemsięiprzysiadłemdoniego.Siedzieliśmy
tamgodzinęipodczasgdyjawypiłemdwieszklankiwodymineralnej,
onkazałsobiepodaćpółlitraczerwonegowina,apotemjeszcze
ćwiartkę.Wspomniałem,żewracamzkoncertu,aleniezareagował
nato.Czytałetykietęnaflaszcemojejwodyizapytał,czynie
chciałbymnapićsięwina,naktóremniezaprasza.Gdyusłyszał,
żenigdyniepijamwina,zrobiłznówbezradnąminęipowiedział:„No
tak,mapanrację.Jateżprzezwielelatżyłemwstrzemięźliwieidługi
czaspościłem,aleobecnieznajdujęsięznówpodznakiemWodnika,
atoznakciemnyiwilgotny”.
Kiedyżartując,napomknąłem,żewydajemisięnieprawdopodobne,
iżbywłaśnieonwierzyłwastrologię,przybrałznówuprzejmyton,
którymnieczęstourażał,ipowiedział:Całkiemsłusznie,również
iwnaukęniemogę,niestety,uwierzyć.
Pożegnałemsięiwyszedłem,onzaśwróciłdodomudopieropóźną
nocą,alejegokrokbyłnormalny;jakzwyklenieodrazupołożyłsię
dołóżka,słyszałemtodokładnieprzezścianę,leczchybazgodzinę
jeszczesiedziałwswoimpokojuprzyświetle.
Pamiętamrównieżjeszczeinnywieczór.Byłemsamwdomu,ciotka
wyszła,ktośzadzwoniłdodrzwiwejściowych,akiedyotworzyłem,
stałaprzedemnąmłoda,bardzoładnaosobaipytałaopanaHallera;
poznałemodrazu.Byłatopanizfotografiiwjegopokoju.
Pokazałemjejdrzwilokatoraiwycofałemsię,panipozostałachwilę
nagórze,wkrótcejednakusłyszałem,jakrazemschodzilizeschodów
iwychodzilizdomu,żartującprzytymwesołoizożywieniem.Byłem
bardzozdziwiony,żenaszpustelnikmakochankę,wdodatkutaką
młodą,ładnąielegancką,iznowuzachwiałysięwszystkiemoje
domysłynatematjegożyciaijegoosoby.Alewniecałągodzinę
wróciłdodomusam,ciężkim,smutnymkrokiem,ztrudemstąpał
poschodach,poczymcałymigodzinamichodziłwswoimpokojutam
izpowrotem,cicho,jakwilkwklatce,światłopaliłosięuniegoprzez