Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ipouzupełniaćwszystko.Odwróciłsięiwyszedłzkuchni.
Nieprzytuliłjej,niepocałował.Zresztąnierobiłtegojuż
odjakiegośczasu.Niezłożyłnawetżyczeńosobiście.Ranominęlisię,
adopierookołojedenastejdostałaodmężaesemesa.Usiłowałasobie
przypomnieć,jakbrzmiaławiadomość.Nasegregatorachleżałajego
komórka,więcsięgnęłaponią,bonapewnonieskasowałżyczeń.
Szybciutkoodnalazła:
Wdniuimie
ninzdro
wiaorazsuk
ce
su…
Towszystko.Napisanewpośpiechu,jakbynaodczepnego.Pewnie
zbrakuczasu.
Jużmiałaodłożyćtelefon,gdyjejuwagęprzykuławiadomość
znajdującasięponiżejżyczeńdlaniej.Widniałaprzyniejwczorajsza
data,piątylutego:
KochanaPaniKarolino!WdniuurodzinżyczęPaninieustającego
uśmiechu,radościispełnianiasięwpracy.Poświętujemy,gdytylko
wró
ciPanizwy
jaz
du.Po
zdra
wiam!
Dorotazamknęłaklapkętelefonuiodłożyłagonamiejsce.Pani
Karolina…Zatrudnionaprzedmiesiącemjakomenedżerrestauracji.
Widziałysięmożezedwarazy.Ichoćwłaściwiewżyczeniachmęża
dopracownicyniebyłoniczdrożnego,Dorotapoczuła,jakpiekąłzy
podpowiekamiwyciskanejakimśżalemismutkiem.Toojej
imieninachniepamiętał,atuwkomórcedlaobcejosobytakie
serdeczneżyczenia!Bardzotozabolało.Postanowiła,żeczym
prędzejpójdziedołóżka,żebyArekniczegoniezauważył.