Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
gouważnie.
Ważnąsprawęmamydociebie,WilkupowiedziałaJaga,kiedy
znalazłysięnaprogukuźni.
Wiszniazawszesiędziwiła,żetenburkliwyczłowiek,który
najsilniejszymwosadziemężczyznompotrafiłpokazaćswoje
zniecierpliwienie,kiedynachodziligowswoichinteresach,dlaJagi
zawszemiałczasiżyczliwąuwagę.Terazteżodłożyłmłot,ręcewytarł
wzasmoluchanyniemożebniefartuchipodprowadziłkobietydogrubej
kłodyułożonejpodścianąnumytak,bymożnabyłonaniejwygodnie
usiąść.
Mówrozkazał,aJagaopowiedziałaoprzygodzieWiszni.
Takbyłowyrwałasiędziewczynazupełnieniepotrzebnie,
zaglądającdokuźni.Miałanadzieję,żezobaczymłodegoWysza,syna
kowala.
Wierzyszjej,toijawierzęrzekłWilk,zupełnieniezwracając
uwaginaWisznię.Trzebawysłaćkogośrozgarniętegoślademtego
obcego.Wyszpójdzie.
Pójdęznim!Wisznianiewytrzymała,alekowalspojrzałnanią
takciężkimwzrokiem,żeskuliłasiętylko,rozumiejąc,żepomysł
musięniespodobał.
Wysz!
Chłopakstanąłnaprogukuźni,adziewczyniesercesiękuniemu
wyrwało,bobyłwysoki,gibkiiśmiałsięnajradośniejspośród
wszystkichmieszkańcówwsi.
Pójdzieszzarzekęniedalejniżnaczterystrzelaniazłuku,
rozejrzyszsię,czyobcybyłsam.Ostrożnybądź!Wracajszybko!
rozkazałojciec.
ZanimWyszzbiegłścieżkąwwąwozienadbrzegrzeki,zajrzał
jeszczedochatyStarego.Dzienia,jegonajmłodszacórka,wyszła
dochłopaka,aonrozjaśniłsięwuśmiechu.
Idęzarzekępowiedziałizzadowoleniempatrzył,jakjejsłodka
twarzyczkaścinasięstrachem.Muszęwyśledzićobcego.Mogęnie
wrócić…Powiedziałtotonemprzechwałki,boiprawdąbyło,
żedumnybyłzojcowskiegopolecenia.Jednaknajbardziej
gociekawiło,jakdziewczynazareagujenagroźbę.Dzieniabyła
mubliska.
Niezawiódłsię.Cicha,łagodnaipotulnadziewczynazłożyłaręce
napodołkuwgeścieżałości,anajejdługichrzęsachzadrżałałza.
Możechoćbuziakanapożegnaniedostanę?
Schowalisięzawęgłem.Słodkoimbyło.Niebezpowoduwołali