Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Gospodynizerknęłanamnie,skinąłemgłową.
Tak,Elisabeth.Proszę.
Elisabethzniknęłazadrzwiami.Dolałemnamkawy.
PaniGroddehaarpostukałaznowuwstolik,pojawiłasię
starszazeznanychmipokojówek.
Czymożnajużpowkładaćkijenamiejsce?zwróciła
siędomniezpytaniemklientka.
Tak.Oczywiście.Poderwałemsię.Przepraszam,
powinienembyłsam…
Siadaj,młodzieńczeprzerwałamipaniGroddehaar.
Mampytanie:czyzabiliśmywynalazcę?
Eee…Mamnadzieję,żenie.Nieuważam,żeby
śmierćbyławłaściwąkarązakradzież.
Słusznie.
Zapadłachwilaciszy.Dlaczego,pomyślałem,pani
Groddehaarniezastukałapalcem,kiedychciała,żebyjej
przynieśćlekarstwa?Dlaczegoposzłasama
zadysponowaćkawę,skorojakiśczujnikprzenosijej
postukiwaniadoodpowiedn…
PrzerwałamiElisabeth,pojawiającsięzpłaskimjak
naleśniknettopem.Ustawiłemgonastole,zktórego
pokojówkasprzątnęłaserwis.Otworzyłem,klawiaturasię
nadęła,ekranrozjarzył.Wystukałemkilkasłów
kluczowych,koordynatygraniczne,czasowe
igeograficzne.Start.
PaniGroddehaar,jakbyniezainteresowanaprocedurą,
wstała,podeszładozamykającejostatniągablotę
pokojówkiicośdoniejcichopowiedziała.Nettoppisnął
izacząłsypaćdanymi.Sprecyzowałemzasięg.Ochoczo
ruszyłdowertowaniabazdanych.Gospodyniwróciła
dostolikaipytającouniosłabrwi.
Posuwamysięzameldowałem.
Skinęłagłową.Natysiącosóbwjejsytuacji
dziewięćsetdziewięćdziesiątdziewięćnękałoby
pytaniami,wyszarpywałoinformacjępokęsie,