Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
22
Władzasłowa[A]
wtedyowywłaszczaniuzesłówasamzostałemichpozbawiony.
Pisałemteżoobcościwmowieijadoświadczyłemjednejzjej
form:mojesłowaniepodzielnieDnależały”doPaulaValéry.
Przestałybyćmoje,stałysięobce.
Odmomentu,gdyzasprawąprzypadkowejlekturymójnie-
dokończonyszkicprzedstawiłmisięjakoobcy,mogłemwłaści-
wietylkorozpocząćposzukiwaniainnych,nowychsłówlub
przeciwniestaraćsięzmniejszyćdystansdotych,którezostały
miodebrane.Pierwszyimpulskierowałmniekudziałaniom
rewindykacyjnym.Żywiłembowiemnadzieję,żeudamisię
odzyskaćprzypadkowoutraconesłowa.Leczbyłemjużwtedy
nieodwracalniepodrugiejstronieniejadosiebie,leczkto
innyzpomocąmoichsłówzwracałsiędomnie.Powtórneich
przyjęcieniewydawałosięjużmożliwe,ponieważwjednej
chwiliwyrzuconypozaichobręb,zobaczyłemjezcudzego
punktuwidzenia,zzewnątrz,awięcinne,tworzącenowąsiatkę
wewnętrznychsensówinowenapięciazwszystkimipozostałymi
słowami.Tenefektobcościidystansuwobecwłasnegomówienia
niebyłmiprzecieżczymśzupełnienieznanym.Osiągasięgo
naderłatwowinnysposób.Wystarczynajakiśczasodłożyć
kartkęzzapisanymiprzezsiebiesłowamilubposłuchać,jaknam
inniprzypominająnaszewczorajszezdania.Czytojanapisałem,
czymogłemcośtakiego(itak)powiedzieć?Nieustannieobecne
zdziwienie,niekiedylękprzedswoimizarazemobcymsłowem
tymrazemwywołanyzostałwbardziejniecodziennysposób
niespodziewanalektura,zaskakującepodobieństwocudzych
imoichsłów.
Powiedziałemjużotymzdarzeniu,żebyłoonodoznaniem
dośćłagodnejformyobcości,łagodniejszejniżinne,jakichwcześ-
niejdoświadczyłemtakiej,którąłatwoprzekształcić,cozwykle
robimy,wdziałaniekrytyczneobracającesięprzeciwwłasnej
wypowiedzi.Takteżsięstałotymrazemprzejścienadrugą
stronęiwsłuchaniesięwswoje-cudzesłowazapoczątkowało
ciąggestówkrytycznychwymierzonychwto,codotądnapisa-
łem.Jednakżepewnawłaściwośćprzypadków,któretuwskró-
cierelacjonuję,niepozwalałapoprzestaćnatympragmatycznym