Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Chybaniejesttakźlemruknęłaiwygładziła
sukienkę.Chociażmamiepewnieniespodobasię
togniazdonagłowie.
Naciągnęłajeszczenastopywygodne,skórzane
balerinyizeszłanadół,modlącsięwduchu,abyobiad
zeznajomymirodzicównieokazałsiękompletnąklapą.
Weszładojadalniakuratwmomencie,gdyjeden
zmężczyzn,naokotrzydziestoletni,opowiadałjakiś
kawał,którytakrozbawiłjejmatkę,żezakrztusiłasię
swoimmartini.Obojestaliprzymahoniowymbarku.
Korzystającztego,żeniktjeszczeniezwróciłnanią
uwagi,powiodławzrokiempoosobachzebranych
wpomieszczeniu.
Mężczyzna,któryopowiedziałkawałiklepałwłaśniejej
matkępoplecach,ubranybyłwlnianąbeżowąkoszulę,
spodniewniecociemniejszymodcieniuibordowe
mokasyny.Byłdobrzezbudowanyiprzystojny,chociaż
jegotwarznadłukiembrwiowymzdobiładośćwyraźna
blizna.Ciemnejakwęgieloczydodawały
mutajemniczości.Zerknęłanaparę,naokostarszą
trochęodjejrodziców,którzyzkieliszkamiwina
wdłoniachsiedzielipodrugiejstroniestołu.Sprawiali
sympatycznewrażenie,coLilkastwierdziłazniemałym
zdziwieniem.Kobietabyłabardzonaturalna,jejlekko
pomarszczonatwarzzpewnościąniebyławygładzona
litramikwasuhialuronowego,takjaktwarzjejmatki.Jej
mąż,cowywnioskowałapotym,jakgładziłkobietę
podłoni,miałrównieciemneoczyjakmłodszy
mężczyzna.Zpewnościąbyłjegoojcem,podobieństwo
byłoogromne.Lilkawduchuprzyznała,żejeślizestarzeje
siętaksamojakjegoojciec,wciążbędzieprzystojny.
Ruszyłasięwkońcuzmiejscaiprzywitałazgośćmi.
O,jesteśwreszcie!Matkadoskoczyładoniej
wjednejchwiliizłapałapodrękę.Towłaśniemoja
córka,Liliana,októrejwammówiłam.