Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
urodzenia,świadectwaszkolne,legitymacjeszkolneczy
klubowe,różnegotypudokumenty.Zrobiłtegokilka
tysięcy.Trochęjepodniszczyliśmy,żebywyglądały
wiarygodnie.JazeStasiemGolonką,moimkolegą,oraz
wieleinnychosób,międzyinnymikierowcy,którzy
traktoremwywozilitrupyztychobozów,rozrzucaliśmy
telegitymacje.
Potemprzezpewienczaswczesnąwiosną1942r.
wRawieRuskiejwszędzienaulicach,naschodkach
siedzielibylijeńcy.Każdydostałbułkęidwieczytrzy
kostkisztucznegomioduitrzebabyłowidzieć,zjakim
apetytemtojedli!Potemjakośzniknęli.Zjednym
spotkaliśmysięw1945r.ByłmajoremNKWD,szefem
placówkiwDęblinie,nadzorowałwęzłykolejowe
itransporty.Jeńców,którzyzostaliwobozie,spotkał
tragicznylos.Pamiętam,żecałązimęwoziliichtrupy
traktoremMTS-u,tzw.stalińcem,zdwiemaczytrzema
przyczepamiizakopywalijewolbrzymichrowachpod
GórąWołkowysko.
NawiązującdospotkaniaojcazmajoremNKWD
wDęblinie,chciałbymopisaćpewienistotnyepizod.
Ojciecmójprowadziłtamwówczaskiosk,będąc
jednocześniebyłymkomendantemWachlarzazRawy
Ruskiej.Pewnegodniazostałaresztowanyprzez
UBiwywiezionydoGarwolina.Postanowiliśmywięc
zmatkąudaćsiępopomocdomajora.Ten,nie
zastanawiającsię,wsiadłnatychmiastwsamochód,
pojechałdoGarwolinaiwróciłzcałymizdrowymojcem,
któremunatychmiastpoleciłuciekaćzDęblina.
Powrócędo1942r.Skończyłemwtedysiódmąklasę.
ByłemwyrośniętyizwróciłemuwagęNiemców.Złapali
mnienaulicyichociażojciecmiałsporoznajomości,nie
byłożadnychszans,żebymniewyciągnąć.Wywieźlimnie
narobotypodZgorzelec.WytrzymałemdoBożego
Narodzenia1942r.,wtedyzachciałomisiędodomu,