Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Czyczasamiczujeszdziwnezapachy,którychnie
powinnobyć,naprzykładzapachspalenizny?
Cholera,pomyślałam,faktycznienieraz
obwąchiwałamkomputery,kiedywydawałomisię,żecoś
siępali.
–Tak–przytaknęłam.
–Czypodejmujeszdecyzjewstanieeuforii,które
późniejmająnegatywneskutkiwżyciuosobistym,
toznaczyczymogłaśkogośskrzywdzićswoim
zachowaniem?
–Wystraszyłamżaby.–Tylkotobyłamwstanie
wydukać,tymrazemodrazupoangielsku.
–Rozumiem–odpowiedziałdoktorMcGovern
ipopatrzyłnamnieuważniezzaswoichbardzo
eleganckichokularów.
Nawetnaprochowanawiedziałam,żetegotojuż
akuratraczejniemiałprawazrozumieć.
–Czyzakupy,którerobisz,mająsenswświetle
potrzeb?–pytałdalej.
–Wydajemisię,żetak–przytaknęłam.–Alekamieni
kupiłamzadużoicementsięzmarnował,aogólnie
tokupujęgłównieciuchy,tworzęsobieuniwersalną
kolekcjęnalata,atowedługmniemasens.–Spojrzałam
pytająconadoktora,ażenieodpowiedział,wyjaśniałam
dalej:–Bardzolubiębuty,dobreperfumy,okulary,
biżuterię.Wydajęteżdużonarestauracje,kochamich
nastrójilubiępróbowaćnowychdań,aletamsięnicnie
marnujei…
–Generalniedużomówisz,awręczwłączacisię