Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
czerwonegowinanieistnieje,szczególniegdypodaję
mięso,zatolatemwybieramlekkiewinobiałedoryb
–uściśliłamswojepreferencjealkoholowe.
–Iletegowinakonsumujesz?
–Chciałabymwięcej,nieukrywam,alemam
obowiązki,praca,syndoszkołyizeszkoły,kung-fu
iogród,basen,psy,koty,znowupraca.Wsumie
codzienniepijędoobiadulampkę,dwie,wweekendy
więcej,zatopodczasimprezzdecydowaniezamało.
Wwiększościprzypadkówjestemtaksówkarzemiodwożę
wszystkichdodomu–dodałamwyjaśniająco.
Doktorprzerwałmijużtrochę,jakzauważyłam,
zniecierpliwiony.
–Czywpadaszwdepresjępoeuforii?Iodwrotnie?
Zastanowiłamsię.
–Oczywiście,żetak!–odpowiedziałam
zezdumieniem,szybkoanalizującmojezachowania.
–Gdysięwykaraskamzdołka,którymniedopada
cojakiśczas,tonadrabiamtenstraconyczas,który
spędziłamwłóżku,patrzącwsufitalbośpiąc,iowszem,
późniejwpadamnajczęściejwtrans,czytojest
gotowanie,czydłubaniewogrodzie,chociażraczej
wszystkonaraz.Nadrabiamteżzaległościwpracy,ale
dołkiwracająsame,takjużbezmojejogrodniczej
pomocy,jakośsamesięwykopują.Iniemampojęcia
dlaczego?–westchnęłamciężko.
–Rozumiem–odparłlakoniczniedoktorMcGovern.
–Czybudziszsięotrzeciejnadranem?
Otworzyłamszerzejoczy.Więctomojełażenie