Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Boże,możeonaidama,boosprzątaniuniemazielonego
pojęcia.Zobacz,wszystkosięlepi!
Właziencenielepiej…Dobra,bierzemysięzapucowanie.
Przeznastępnągodzinękażdeznasdoprowadzałoswoje
pomieszczeniedostanuużywalności.Niemampojęcia,kto
wykombinowałtenpiecyk,aleuruchomieniegowiązałosięniemal
znapisaniemdoktoratu.Wkońcujednaksięudało.Zatozdrzwiami
przegrałemtotalnie.Walczyłemzniminawszelkiesposoby,
wkońcuzaradązaintrygowanegosąsiada,poprosiłemopomoc
ślusarza.
Gdyjużsięztymuporaliśmy,mieszkałosięnaprawdęfajnie.
Termaniewybuchła,zlodówkiniewyskoczyłżadenszczur,niespadł
namteżnagłowężyrandol.GdydwadnipóźniejBiałaDamawpadła
zwizytą,wszystkimbyłapoprostuzachwycona.Ottak,przypadkiem
przechodziławpobliżu,więcwdepnęła,amyakuratbyliśmywdomu.
Cozaszczęście!