Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pa,pa!chwyciławalizeczkę,zwiewniesięzakręciłaiwyszła.Drzwi
rzeczywiścieniechciałysiędomknąć.
No,Paszeńka,gdzieśtymetęwytrzasnął…spytałamoja
Wiesiazbłyskiemdrwinywokuirozbawieniemnatwarzy.
Taaaa….PrywatnakwaterawJałcietorzeczywiściebyłmój
pomysł.Ijaksiępóźniejokazałonaprawdędobry.Cenabardzo
przystępna,alokalizacjaświetna.Wszędziemieliśmyblisko,
aconajważniejsze,oknosypialniwychodziłonazarośnięteniczym
dżunglapodwórko,copodczaswakacyjnejkanikułyokazałosię
prawdziwymbłogosławieństwem.Dosypialniniewpadałprzezcałą
dobęanijedenpromyksłońca,mieliśmywięcnajprawdziwsząklimę,
coakuratwJałciejestbardzoważne,gdyżmiastoposiadaswoją
atmosferycznąosobliwość.Polegaonanatym,wieczoraminie
matuożywczejchłodnejbryzy.Jałtęztrzechstronotaczajągóry,
atopowoduje,żewieczornywietrzykwiejenieodmorzawstronę
lądu,alewodwrotnymkierunku.Wnocyjestwięcdusznoigorącojak
wpiecu.
Ruszyliśmydosypialni.Cóżtobyłzapokój!Wszystkoróżowe:
ściany,narzuta,pościel,żyrandolibibelotynapółkachteż.
WitajKen,jestemBarbiestwierdziłaWiesia,kładącsię
nawielkimmałżeńskimłożu.
Jeśliomniechodzi,wolałbym,żebyśbyłaKróliczkiem.
Świnia!Lepiejznajdźtujakąśwolnąpółkęnanaszerzeczy.
Podszedłemdoszafyiotworzyłemdrzwi.Zostałymiwrękach,
azwewnątrzwyleciałostadomoli.Wetknąłemwięcbłyskawicznie
drzwinamiejsceidodatkowoprzyparłemkrzesłem.Ciuchy
zostawiliśmywplecakach.Wiesiaposzłaobejrzećkuchnię,
ajałazienkę.