Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Uśmiechnęłasięjednakizaczęłajeśćzentuzjazmem
łakomejdziewczynki.
–Mmmm...–powiedziaławkońcu.–Rzeczywiście
poprawiłomihumor.Niedowiary,ilemożezdziałać
zwykłeciastko.
OpowiadałjejoWaszyngtonie,BiałymDomu
islumsach,orasizmieukrytympodpolityczną
poprawnością,aonasłuchałaztakąuwagą,jakiejniktnie
wykazywałwstosunkudojegoopowieści.Naglespojrzała
nazegarekiażpodskoczyła.
–Boże!Jużwpółdotrzeciej!Muszęlecieć,boniezdążę
posprzątaćchałupy.
Wtymsamymmomenciedzieckozaczęłopłakać.
–Muszęiśćtymbardziej.Możekołysaniewózka
napowrótjąuśpi.
–Jestgłodna?
–Zpewnością.Niejadłaodczterechgodzin.
–Monika?–zawahałsię,aleciągnął.–Mamprośbę.Nie
mogłabyśnakarmićjejtutaj...przymnie?
Wiedział,żewPolscekobietywciążodczuwają
skrępowanie,karmiącdzieckopublicznie,chociaż
wAmerycetakiwidokbyłnaporządkudziennym.Monika
przezmomentwyglądała,jakbymiałazamiarodmówić,
poczymwyciągnęłacóreczkęzwózka.Przystawiła
jądopiersi,adzieckossałozbłogimwyrazemtwarzy.
WidokwydałsięPawłowinajpiękniejszynaświecie.
Wspomnienie,żekiedyśsamdotykałtychbiałych
pagórków,wstrząsnęłonim.MonikaodstawiłaKarolinkę
ipołożyłajązpowrotemdowózka.Podniosłasię.
–Naprawdęmuszęjużiść.
Pawełrównieżwstał,kładącnastolebanknot.
–Zostawiłeśdużynapiwek–powiedziałaMonika,kiedy