Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
oddalilisięodkawiarni.
Roześmiałsię.
NauczyłemsiętegowStanach.Wszyscyzawszedają
tampiętnaścieprocent,wzasadzieniezależnieodtego,
jaksięzachowujekelner.Niespotkałemtamjeszcze
niemiłegokelneraczykelnerki.Anapiwkiwytłumaczyła
mikoleżanka.Kelnerzyniezarabiają.Restauracjepłacą
imokołodziesięciudolcównatydzień.Jeśliniedostaną
napiwku,topoprostupracujązadarmo.
DalejpójdęsamapowiedziałaMonika,zatrzymując
sięnagle.
Niemogęcięodprowadzić?
Potrząsnęłagłową.
Zobaczymysięjeszcze?
Wciążmasztensamnumertelefonu?odpowiedziała
pytaniem.
Skinąłgłową.
Ajamamwciążtensamnotes.Zadzwoniędociebie.
Zbliżyłasięipocałowałagowpoliczek.Owionął
gosubtelnyzapachlawendy.Przytrzymałdziewczynę
wramionachiodszukałusta.Wpiłsięwnieswoimi,
niemalzapominając,żejestwśrodkuWarszawy,aobok
śpicóreczkakobiety,którącałuje.Wyrwałasięizłapała
wózek.
Dousłyszenia.
Pomachałaipobiegła,nieoglądającsięzasiebie.
***
Kiedywmieszkaniuwyjęładzieckozwózka,Karolinka
zanosiłasięszlochem.Monikaprzystawiłanamoment
dopiersiiniezważającnadalszypłacz,położyła
wkrzesełku,chwytającodkurzacz.Starałasiępamiętać