Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wjejdomuniezacząłsięnajlepiejidlamnietobyłznak,
żeserianiefortunnychzdarzeńwmoimżyciuszybkosię
nieskończy.
**
Pokójzwanybawialniąbyłogromny,przedziwniejednak
urządzony.Większośćmeblipoustawianopodścianami
tak,żeśrodekwydawałsiędużąniezagospodarowaną
przestrzenią.Wyjątekstanowiłasofaznajdującasię
naprzeciwkominka.Odrazuteżprzyciągnąłmojąuwagę
obraz,którywisiałnadkominkiem.Byłtoportretmłodej
kobietyweleganckimkapeluszu.Zastanawiałamsię,czy
przedstawiapaniąHanię,kiedybyłamłoda,alenie
miałamśmiałościzapytać.Nainnychścianachteżwisiały
obrazy,najednymznichbyłabaletnica,nainnychjakieś
widoczki.
Największewrażenierobiłajednakbiblioteczka
usytuowanapoprawejstronieodwejścia.Napółkach
byłotakwieleksiążek,żeodsamegopatrzeniaczułam
zapachkartek.Nalewo,przyoknie,stałfortepian.Jaksię
późniejdowiedziałam,towłaśnienanimkomponował
mążpaniHani.Terazinstrumentbyłchybanieużywany,
ponieważklapabyłazamkniętaistałynaniejróżne
bibelotyświeczniki,zdjęciawsrebrnychramkach,
oprawionenuty.
Usiadłamnakrześlewskazanymprzezstaruszkę.Było
niewygodne.Wdodatkustałopodścianą,jakinne
krzesła,cobyłootyleniekomfortowe,żeniewiedziałam,
cozrobićzrękomainogami.Czułamsięjakpensjonarka,
siedzącsztywnoiuśmiechającsięnieśmiało.PaniHania
siedziaładokładnienaprzeciwmnie,natakimsamym
krześle,teżustawionympodścianą.Niewiem,czybyło
jejrównieniewygodnie,zauważyłamjednak,żeprzybrała
dośćosobliwąpozę.Nogimiałarozkraczoneigdybynie
to,żespódnicasięgałatrochęzakolanazpewnością
dostrzegłabymmajtki.Złapałamsięnazawstydzającej
myśli,żeciekawimnie,jakiegorodzajumabieliznę.