Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zuznaniemiwybuchemradości.Ona,młoda,wwojłokowymkafta-
nie,wmitenkachipretensjonalniezaczesana,twarzmiałataniej„ro-
gówki”,aprzypominałamałomiejskąSurę.
Paratakorzystnieprzyczyniłasiędoożywienianastroju.„Do-
liniarz”wyśpiewywałkuplety,żołnierzerozpoczęliożywionyflirt
zeSurą,znalazłasięharmonia,nawetSyberyjczycyzaciekawieni
przerwaliswójposępny„pean”.Zaczęłosięrobićwesoło.Jakiśświa-
towiec,przysiadłszysiędoSuryizrobiwszydowcipnąminę,obsy-
pałdeszczempornograficznychjednoznaczników,dobierającfigur
jaknajprzejrzystszychinajbardziejrozłożystych,asłówjaknajmoc-
niejszych,gwałcących.ZaśsiedzącyobokniegoTatarzakażdymta-
kimsłowemrżałgłośno,kręciłgłową,zachwyconywodziłwzrokiem
potwarzachtowarzyszyichwalił:
Su-kin-syn!Jakbywksiążceczytał!
Dłużyłsięczas,aleprzeciejechałosię.
Zauchazdrzemnąłsiętrochę.
Kiedysięzbudził,„doliniarz”grałzkilkużołnierzamiwhazard,zaś
Surazpiskiemipokazywaniemskombinowanych„dessous”,wywija-
jącnogamiwczerwonych,bawełnianychpończochach,windowałasię
nagórnąpółkę,dokądwciągałokilkaparmocnych,młodychrąk.
Zapadłzmrok,długi,przykry,przygnębiający.Gasłyiciemnia-
łybrudneszybkisanitarnegowozu.Bezkońcaciągnęłasiępokryta
śniegiemrównina,naktórejciemnymiplamamiznaczyłysięzrzadka
zbiegowiskaczarnychchat.Syberyjezycy,zbudziwszysięzmocnej,
poobiedniejdrzemki,zawylimelancholijnieswój„pean”opięciuset
zwrotkach,innipodróżnidrzemali,ziewali,patrzącwcorazbardziej
gęstniejącybłękit,układalisiędosnu,lub,chcącprzekrzyczećturkot
kół,rozmawialigromkimigłosami.
Wieczorem,kiedywszyscyprawieposnęli,zrobiłsięrumoridowa-
gonuwdarłsięnowypasażer,czystoiprzyzwoicieubranytypowyfeld-
febel,zwygolonątwarzą,przymarzniętymnosemijasnymi,zimnymi
oczamilokajalubwoźnego,jaksiępóźniejokazałoŁotysz.Jechał
zpapieramiz„GłównejKwatery”,opowiadałdużooswympoufałym
stosunkuzgłównodowodzącymbolszewickim,chorążymKrylenką,
zaświeści,jakieprzynosił,zgalwanizowałycaływagon.
26