Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wpotrzasku
Zacisnąłzęby.Wgłowiekołatałamusiętylkojednamyśl,abyjaknajszyb-
ciejznaleźćsięuuWebera”
.KuśtykałwstronęNowogrodzkiej,dobudynku
zdużymnapisemuTelefon-Telegraf-Post”
,gdziezwyklestałajakaśdorożka.
Niebyłożadnej.
*****
—Dajnajlepszeszkło,jakiemaszwdomu,stary.Takitrunekwymaga
dobrejoprawy—powiedziałradośnieuśmiechniętyHrynkiewicziwyciągnął
zzapazuchydużą,pękatąbutelkę.
—Wejdź,usiądź.Zarazcośzorganizuję.—uKruk”przyjąłprezent,
alenieruszyłsięzmiejsca.Stałspięty.—Musimypilnieporozmawiać.
—Czyńhonorygospodarzadomu—Hrynkiewiczzdjąłpalto,strzep-
nąłkroplewodyzroztopionegośniegu,rozejrzałsię.—Ciepłotuuciebie,
przytulnie—chuchnąłwzmarzniętedłonie.
Kupeckipostawiłnastolebutelkęidwakieliszki.
—Musimypogadać.Jestsprawa...—znadziejąspojrzałnagościa.
—Dobrze,dobrze...Nimpolejesz,zerknijdokuchni.Niebędziemy
strzępićjęzykaosuchympysku.Tobardzoniezdrowo—uśmiechnąłsię
rubasznie.
Gospodarzuległ.Poszedłdokuchniprzygotowaćzakąski.
—Niewiem,czywiesz,alenigdziesięniespieszę—krzyknąłzanim
Hrynkiewicz.Spojrzałnazegarek.DoprzybyciauRomana”
,uStefana”iBon-
dorowskiegowrazzjegoobstawązostałoniecałe12godzin.Niewielenato,
comusizrobić.Jakbynaprzekórtymmyślom,dorzucił:—Mamyczas,Wacek.
Kupeckinieusłyszałzajętyodkręcaniemsłoików.
—Mów...Jakiinteresjestdozrobienia?—Hrynkiewiczzacząłrozmowę,
przysuwającdosiebietalerzześledziamiwoleju,któreobokmarynowanych
grzybówikiszonychogórkówstanowiłyoprawędlaserwowanegoalkoholu.
—Niepowiedziałem,żetointeres.Wiesz...miałemtudzisiajdziwnąwi-
zytę...Jakiśnieznanyczłowiekprzyszedł...powołałsięnauWebera”...ichciał,
abymsięznimpilnieskontaktował.ZsamymuWeberem”—uKruk”cedził
słowa.—Pominąłwszystkieprocedurybezpieczeństwaizasadykontaktu.
Albotosytuacjaalarmowa...alboprowokacja...Wieszcośmożenatentemat?
–29–