Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zechcesięnamizobaczyć,zostaniewpuszczonybocznymidrzwiami!
Nie,kochanie,oni…
Tak,mamo,onitakzrobią!Więccotomazaznaczenie,jeśli
powiedziałemmucoś,comusiębardzoniepodobało?Nierozumiem,
czemuniemiałbympowiedziećtegorodzajuczłowiekowiwszystkiego,
nacomamochotę.
Poprostunie,Georgie.Inieodpowiedziałeśmi,czy
powiedziałeśmucośtakstrasznego,jakpiszewtymliście.
No…zacząłGeorgie.Wkażdymrazieonpowiedziałmicoś,
comniedoprowadziłodowściekłości.Niepodałmatcedalszych
szczegółów;niewyjaśnił,że„dowściekłości”doprowadziły
gopotępiającesłowapanaSmitha:„Twojamatkapowinnasię
wstydzić”,atakże:„Kobieta,którapozwalatakiemuzłemuchłopcu…”
nawetprzezmyślmunieprzeszło,bynawłasneusprawiedliwienie
zacytowaćteobelgi.
Isabelpotrząsnęłagłową.
Tobyłyokropnesłowa,kochanie.Wtymliścieniewydajesię
zbyttaktowny,ale…
TohołotastwierdziłGeorgie.
Niewolnotakmówićzganiłagołagodniematka.Gdziesię
nauczyłeśtakichbrzydkichsłów?Gdziesłyszałeś,żebyktośtakich
używał?
Słyszałemjewwielumiejscach.Zdajemisię,żeporazpierwszy
uwujaGeorge’aAmbersona.Powiedziałtakrazdotaty.Taciesię
toniespodobało,alewujGeorgetylkosięroześmiał,apotem
powtórzyłswojesłowaześmiechem.
Toniebyłowłaściwezjegostronypowiedziała,alechłopak
instynktowniewyczułwjejgłosiebrakprzekonania.
WielkąwadąIsabelbyłoto,żecokolwiekAmbersonowiezrobili,
szczególniejeśliAmbersonbyłakuratjejbratemGeorge’emalbojej