Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wziąłempodobnąszczepkęzeszłegomarca
izasadziłemtużprzyścianiekuchni;wystrzeliła
wgóręidobrnęładokońcalatawysokanaponaddwie
stopy.
NaNessbzytworzągęste,piramidalnekrzaki,
wysokienajakieśdziewięćstóp;jestichczterylubpięć
naprzestrzenimili;łatwodoznająpoparzeńodmgły
solnej,alepozatymwydająsięszczęśliwewtym
rokubar​dzowy​ro​sły,pąkisięroz​wi​jają.
Bezodpędzaczarownice,ajeśliwyrósłprzydomu,
ni​gdyniena​leżygowy​ko​rze​niać.
WTO​REK31
Mojeczter​dzie​stesiódmeuro​dziny.
Morskamgłaopadła,pozostawiajączasobąjasny,
słonecznydzień.Kiedyobchodziłemogród,śpiewał
skowronek.Przeddomemkwitnąkrokusy,żonkile
pączkują.Różejużstrzelająliśćmi.Jedenzkrzewów
rozmarynuzakwitł,asferycznenasionakapusty
mor​skiejwy​kieł​ko​wały.
Spędziłempoobiedziegodzinę,siedzącwsłońcu
wsamymswetrzecoś,czegonigdydotądnie
robiłemwdzieńurodzin,któryzawszebyłzimny
iszary.
*
Zasadziłemnaręczekapustmorskichprzyogrodzie
rosnąszybko,wciągurokubędąznichozdobne
rośliny.Wielkieszarozieloneliściełapiąletniąrosę
niczymperły;ichperfekcjanietkniętaprzezdrapieżne
gąsienice.Kapustyobrysowująbrzegmorza,ich
plisowanelistkitańcząkankanapośródwrakustatku.
Otejporzerokuledwowidoczne,alekiedyprzyjrzeć