Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zwijałsięjakwukropie,alepapierówniedostał.Nocprze-
siedzieliśmywoczekiwaniu,drzemiącnatłumokach.Poczty-
lionzniecierpliwionyodjechał.Nadranemwróciłprzewodnik
ichoćpapierówniebyłonadal,kazałzaprzęgać.Miałnadzieję,
żeprzejeżdżająckołokwateryurzędnika,zastaniegousiebie
isprawęzałatwi.Wyjechaliśmy.Okazałosię,żepobezsennej
nocyurzędnikdopieroukładasięnaspoczynek,więckilka
kolejnychgodzinspędziliśmy,czekającnaulicypodjegodo-
mem.Ranekbyłprześliczny.Powitaliśmywschódsłońcanad
Kazaniem.
Przedświtludnegomiastabudzącegosiędożycia,ma
wsobiecośnadzwyczajprzykuwającegouwagę.Ludzie,któ-
rzybudząsiępierwsi,toosobnafamiliazwłasnymobliczem.
Naczolekażdegojakbywypisanagotowośćdopracyipotrze-
bazarobku.Onimusząprzygotowaćwygodneprzebudzenie
bardziejrozpieszczonymdzieciomswegomiasta.
Wychylającgłowęzpowozu,rozglądałamsięwmiaręmoż-
liwości.Kazańjestpięknyiobszerny.Ulicewnimszerokie,
brukowane,gmachymurowane,pięknedomy.Jestuniwersy-
tet,obserwatorium,gimnazjaifabrykirozmaite.Śladyta-
tarskiegopanowaniaznikłytuzupełniezasprawącywilizacji
europejskiej.Nicnieprzypomina,żedepcesięziemieTatarów,
żyjącychniegdyśznajazdów,napadówiłupiestwa.
Czasupłynął,urzędniksięprzebudził,papieryzwrócił
ibezprzeszkódpuściliśmysięwdalsząpodróż.
PrzezUral
Guberniakazańskarozciągasięzarównonadprawymjak
ilewymbrzegiemWołgi.Krainatamaobliczecałkowicieazja-
tyckie.Wioskidrewnianejeżąsiędrewnianymiminaretami.
Zamieszkujejewielkarozmaitośćnarodów.Czeremisi,Mor-
dwinowie,Czuwasze,Woljacy,Wogulicze,Tatarzytychjest
zdajesięnajwięcej,każdyprzemawiaodmiennymjęzykiem,
(18)