Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wyszedł,
rzucając
przelotne
spojrzenie
Mai.
Zostałemzniąsamnasam.
Pokazaćcicycki?spytałanaglezpełnym
entuzjazmem.
Co?Pomyślałem,
przesłyszałem.
że
się
zwyczajnie
Pytam,czypokazaćcicycki.Złapałasięza
koszulkęwidoczniegotowazrobićtoodzaraz.
Zerknąłemnajejpiersischowanepodczarnym
materiałem.Musiałybyćbardzomałe,boniezauważyłem
żadnychwypukłości.Pozatymniemiałemochotynażadne
takieprezentacje.
Możeinnymrazem.
Szkoda.
Chcąccośzesobązrobić,podszedłemdookna.
Wyjrzałemnaosiedle.Tobyłajednaztychgorszychokolic,
gdzierosłomałodrzew,byłodużogołejziemiiszaregobetonu
iwogólebyłosmutno,jakośnieprzyjaźnie.Nanędznymplacu
zabawbawiłysiędzieciaki.
Tyjesteśbykiem,nie?
Chodziciozodiak?
No.Bykjaknic.
13