Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nawidokkończącejposiłekNinychciałasięwycofać
zpowrotemnakorytarz.
Jamożepoczekam…
Nie,nie,zapraszam!zawołałazaniąNinaiszybko
schowaładoszufladykubekpojogurcie,przełykając
ostatniąłyżkę.Proszę.Wskazałafotelprzystoliku
kawowymiwstałazzabiurka.
NinaStępień,miłomi.Wyciągnęładłońwkierunku
klientki.
SylwiaDrzewicka.
Słyszałamodmojejwspółpracowniczki,żebardzopani
zależało,bymtojaorganizowałaślub.Czemu
zawdzięczamtakiezaufanie,jeślimożnawiedzieć?
CzytałamopanisamepochlebneopiniewInternecie,
znajomaznajomej,którejorganizowałapaniślub,również
byłabardzozadowolonaibardzopolecaławłaśniepanią.
Asamapanirozumie,tomabyćnajpiękniejszydzień
wmoimżyciu,chciałabym,abyktośporządniesię
przyłożył.
Bardzomimiłotosłyszeć.Ninauśmiechnęłasię
uprzejmie,poczymzaczęłastandardowywywiad,
pytając,czegoklientkaoczekuje,jakąmawizjęiczym
dokładniejejfirmamiałabysięzająć.
Podczasrozmowy,jakzawsze,przedstawiłaswój
sposóbpracy,opowiedziałaodoborzewszystkich
elementówślubuiwesela.Okazałosię,żeSylwia
nastawiasięnaskromnyślubcywilnyzprzyjęciem
wrestauracjizamiasthucznegowesela.Zgadzałasię
zewszystkimisugestiamiNiny,którazkoleibyła
zdumiona,jakpodobnemająupodobania.Niemal
wszystko,cozaproponowała,klientkaprzyjmowała
zaprobatą,agdysamapodsuwałajakieśpomysły,Nina
przyznawaławduchu,żemawyjątkowodobrygust.