Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Poprawiłamsięwfotelu,czując,jakbardzozdrętwiały
mipośladki.Drogabyładługaimęcząca.Gdybymmiaławięcej
pieniędzy,możepokusiłabymsięolotsamolotem,aleskończyłam
wwypełnionympobrzegiautobusie,marząc,żebytenkoszmar
wreszcieminął.
Nadworcuwcaleniebyłolepiej.Zatłoczonekorytarze,
rozpychającysięłokciamipodróżniismródżarcianawynossprawiały,
żechciałamuciec.Nawetdotegocholernegoautobusu,którychoć
stałsiędlamnienakilkagodzinruchomymwięzieniemdawałpozór
jakiegośładu.NietakjakBoston,któregonieskończonapotęgaichaos
uderzyływemnie,ściskającklatkępiersiową.
Gdysłuchawkiprzestałyłączyć,coostatniozdarzałosięcoraz
częściej,nerwowosięgnęłamdotylnejkieszenispodni,abysprawdzić,
czywciążmamtamtelefon.Naszczęściewyczułamjegoobrys
namaterialejeansów.Odblokowałamekranistałosięjasne,
żeproblemznowubyłzbluetoothem.Uruchomiłamgoodnowa,
dziękiczemupopłynęłakolejnapiosenkazlistynaSpotify,którą
zatytułowałamkrótko:Whitman.Wciągnęłamdopłucprzesiąknięte
spalinamiizapachamiludzipowietrze,poczymruszyłamwreszcie
dowyjścia.
Próbowałamignorowaćrosnącyniepokój,poczucieosaczenia
iprzelotnydotyk.Odgradzałamsięodtegowszystkiegopodróżną
torbąnatyle,nailetobyłomożliwe.Niebyłaperfekcyjnątarczą,choć
tużprzywyjściuzbudynkusprawdziłasięidealniejakotaran.
Przybyszezatrzymywalisięnachodniku,podziwiającpierwsze
widokiBostonu.Wnormalnychwarunkachmożeteżbymtakzrobiła.
Ba!Nawetmiałamtowplanach.Widziałamtowidealnychwizjach,
któreśniłamnocwnocposkończeniuszkołyśredniej.Podczas
fantazjowaniawszystkowyglądałolepiejniżwrzeczywistości.
Chciałabymterazjechaćmetremiwsłuchiwaćsięwtętnomiastaprzy
akompaniamencieprzygotowanychspecjalnienaokazjępiosenek,