Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wziąć.
Tak,dodałamwmyślach.Szybkiprysznic,mycie
zębów,kawa,drugakawa,jeszczejednomyciezębów
ibędęmogłanormalnieegzystować.Popołudniupewnie
przyjdziekryzys,aleodczegoniewdzięcznażona
maidealnegomęża?
ToniejestrozmowanatelefonodparłaBasia.
Aco,poszłaśzkimśdołóżka,żetaksięztym
krygujesz?
Naszczęścieniedoswojego.Powszystkimsię
ubrałamibezsłowawróciłamdodomu.Wiocha
namaksa.
Zaraz,zaraz.Zaśmiałamsię.Czylimaszdomnie
pretensje,żeniepozbawiłamciębzykanka?
Toniebyłobzykanko,tylkoserianieporadnych
pijackichwygibasów.Nadomiarzłegoporwałamsobie
sukienkę.
Itakskończyłaślepiejodemnie.Spojrzałam
naprzygotowaneprzezKrystianaśniadanieipoczułamsię
głupio.Niemiałamprawanarzekać,cowięcej,miałam
obowiązekjakośmusięodwdzięczyć.Dobra,
najważniejsze,żejesteścała.Zadzwoniędociebie
wieczorem,naraziemuszęsiętrochęodgruzować.
Zamiastodrazuwstać,wróciłamdogaleriizdjęć
wtelefonie.Skupiłamsięnatychzpoczątkowejfazy
imprezy,gdyjeszczebalowałyśmywetrzy.Poszukiwania
przyklejonegodoBaśkiamantabyłyotyletrudne,
żeflirtowałaconajmniejzdwomafacetamiswoją
drogą,żadenniepowalałnakolana.OpodbojachKaśki
iBaśkiichrodziceniegrzeszylifantazjąprzywybieraniu
imionopowiemwampóźniej,terazpomińmyczęść,
wktórejwracamdożywych,iskupmysięnatym,
cowydarzyłosiękilkadziesiątminutpóźniej,aco
przynajmniejodrobinęprzybliżywammojąrelację
zKrystianem.