Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
towtoniegłosuWawrzyniaka,żewłamaniewymy-
śliłisfingowałnaswójwyłącznyużytek,żebypo-
zbyćsięniesfornegointruza,daćmunauczkę.
Podeszłamdodrzwiichwinadsłuchiwałam.
Mężczyźnirozmawialinazewnątrz,naklatcescho-
dowejbyłocicho.Weszłamkilkastopniwyżej,bysię
upewnić,żenaprawnikogotamniema.Byłopu-
sto.Wycofałamsiędopiwnicyizbliżyłamdonie-
znajomego.
Niechpanbiegniedomojegomieszkania…
drugiepiętro,numerdziewięć!Szybko!Niezamy-
kałamdrzwi.Mieszkamsama.
Patrzyłnamniezdumionypropozycjąniemniej
niżjasama.Powtórzyłammupospiesznieizulgą
dostrzegłambłyskzrozumieniawjegooczach.
Jestpani…pewna?zapytał.
Niczegoniejestempewna,alebiegnij,człowie-
ku,bozaraztudą!ponagliłam.
Syknąłzlu,gdyszarpłamgozakę,bypo-
mócmuwstać.
Przepraszam!szepłamgłupioijeszczeraz
wyjrzałamnaschody,bysięupewnić,czywszyscy
nazewnątrz.
Skiłammugłoichwipatrzyłamzanim,
zniknąłzazakrętem.Odczekałammoment,przy-
słuchującsięodgłosomrozmowyzpodwórka.
WawrzyniaktłumaczyłcośChomiczowi.Gdystuk-
łydrzwi,przerywającpotoksłówtłuściocha,spo-
kojnymkrokiemwyszłamzpiwnicy,zgasiłamzaso-
światłoispojrzałamnapodglądacegomnie
11