Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ciepło.Przysiadłanastarejdrewnianejławeczce.Dawno
temuktóryśzpoprzednichwłaścicielidomostwaulokował
przysamejścianiezbudowanejzkamieniaicegły,
któretonagrzanezadniawieczoremoddawałyswoją
energię.Musiałdobrzewiedzieć,żemiejscejestzaciszne
iroztaczasięzniegozapierającydechwpiersiachwidok.
Przymknęłapowieki,poddającsięrozchodzącemu
pocieleciepłu.Pociągnęłałykaromatycznegonapoju,
westchnęłazlubością.Wokołopanowałacisza.Żadnych
rozmów,żadnejmuzyki,odgłosówruchuulicznego.Nic…
Tylkoszumwiatruiodczasudoczasuradosnyświergot
ptakazaznaczającegowszemwobecswojąobecność.
Starymałydomek,którywynajmowałaodkilku
miesięcy,stałnaobrzeżachniewielkiegokarkonoskiego
miasteczka.Miaławprawdziewokołosąsiadów
zamieszkującychpodobneponiemieckiewiejskiedomy,
alenieprzeszkadzalisobiewzajemnie.Wystarczająca
odległośćzapewniałaimintymność.Azmiejsca,
wktórymsięwłaśnieznajdowała,miałajużtylkowidok
nagóry.Isiedząctutajwporze,kiedydzieńustępuje
zmierzchowi,mogłasobiewyobrażać,żejestsama
naświecie,aproblemypoprostunieistnieją.
MądralaiNarzekalski,dwajjejwierniprzyjaciele,
wiejskieznajdy,któreprzylgnęłydoniejwkrótcepotym,
jakwprowadziłasiędostaregodomu,jakzwyklerozłożyły
siębezczelnieujejstóp,wygrzewającsięwcieple
ostatnichchwilpopołudnia.Kotipies.Kotanazwała
Narzekalskim,bomiałwzwyczajumiauczeć,wydając
przytymodgłosy,jakbybiadolił,skarżyłsięnacośimiał
pyskpełenklusek.Znalazłagozprzetrąconąłapką,nie
byłwstaniechodzićizdechłbyzpewnością,gdybyniejej