Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
byławyraźna.
Zapewniamcię,żeżadenznichniecierpiał
nasyndromwypalenia.Poznałbym,gdybybyłoinaczej.
Niewieledłużejtrwałoby,nimrozpoznalibytoinni
wgnieździe.Dogasającychniekochasiętuprzesadnie,
wieluwierzy,żechorobajestzaraźliwa,cojestgłupie
inieprawdziwe,skoromieszkalizemnąprzezosiemlat
podjednymdachemiwtymczasieżadenniepomyślał
ospotkaniuzesłońcem.Znówsarkazmskrywałcoś
głębszego,jakbyprzelotnemgnieniebólu.Pozatym,
żadenznichniezostawiłlistu,niezadysponował
majątkiem,czworonawetniepozostawiłoważnego
testamentu.Cierpiącynadogasaniepilnujątakichspraw,
przezosiemlatchorobyznikimnierozmawiałemtak
częstojakzmoimprawnikiem,upewniającsię,
żetestamentjestważnyiwszystkopomojejostatecznej
śmiercipójdziepomojejmyśli.Zweryfikowałem
wszystkieznanemiprzypadkiwyjścianaspotkanie
zesłońcem,każdydogasającypostępowałtaksamo,więc
wiążętozsamąkondycjąpsychicznąchorych.
Tamcinieżyją?zapytałam.
Codojednego.Niebyłodotądprzypadku,byktoś
opierałsiędogasaniudłużejniżtrzymiesiące.
Pozatobą.
Tak,bywamuparty.Uśmiechnąłsięironicznie.
Czyznalazłeślekarstwo?
Nic,comożnabybyłozaaplikowaćinnym.
Jakiściepłybłyskprzemknąłprzezjegooczy.Joachim
uśmiechnąłsiędyskretnieiuciekłspojrzeniemwbok,
poczymdodał:
Nawetjeślizałożyć,żetojakaśnowa,nieznanadotąd
formadogasania,trudnouwierzyćwjejnaturalne
pochodzenie.Przypominaepidemię…Przezczteryipół
wiekumojegożyciazetknąłemsięzniewięcejniż
dziesięciomaprzypadkamidogasania.Tymczasemtu,
wkrótkimczasie,miałobybyćichsześć?Wysoce
nieprawdopodobne.
Musiałamsięznimzgodzić.Statystykiwyglądałymało