Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mniezaufaniem,otomężczyzna,jakiegomitrzeba
marudziłam,zsuwającpakunekzprzyczepy.Był
najmniejszy,więcistniałaszansa,żeporadzęsobieznim
sama.Ważyłsporo,stęknęłamiopuściłamgonaziemię.
Jutowapłachtaisznurułatwiałytrochęchwytanie.
Pomagającsobiestopą,przepchnęłam„prezent”
wkierunkupierwszegodołu.Balansowałamciężarem,
opuszczającgopowoli.Szarpnęłamzasznur,bymateriał
opadłnadno,izaczęłamzasypywaćdziurę.Szłoszybciej
niżzkopaniem,możedlatego,żeniemalpołowadołu
byłaterazzapełniona.
ZarazsięściemniiprzyjdzieGajusz.Chciałabymmieć
jużzasobątenmomentzpoceniemsięistękaniem.
Toniepasujedomojegoplanurzuciłamchłopakom.
Joshuaniewytrzymałiwstał,bymipomóc.Miron
jęknąłipodążyłzanim.
Jesteśmiękki,aniele,psujeszcałązabawę.
Tonietymusiałbyśleczyćjejnaderwaneścięgna,
Mironie,więcniekrytykuj.NatrzypowiedziałJoshua,
przymierzającsiędonajwiększegopakunku.Chwycili
gowedwóchipodnieślizprzyczepy.Asekurowałamich,
gdywepchnęlitobółdodołu.Uśmiechającsię,
rozwiązałamsznurek.
Planmożebyłniestandardowy,aleniósłwsobiejasne
przesłanie.ObyGajuszokazałsiędośćbystryizałapał.
Joachimwiedział,żemawyprowadzićwszystkich
nazapleczeTrumny,gdytylkosięściemni.Czułam,
żepowolisięwybudza;jegoświadomośćszukałamnie,
wiedząc,żejestemblisko.Uspokoiłamgoszybko
izapowiedziałam,żepotrzebujęjeszczegórapółgodziny,
skoromamjużpomocników.
Ustawiałamotoczakinaświeżoskopanejziemiwkręgi
otaczającenaszprezentdlalokalnegoKsięcia.Może
nawetzbytwymownyprezent,aleskoroupartyjakosioł
wampirniechciałzemnąrozmawiać…zapewnię
muświetnewidoki.Nadługotozapamięta.
Zachichotałam.
Cosiętu,udiabła,dzieje?Ostrytondobiegłmnie,