Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Toprawda.Cooperwłaśniezaliczyłsemestrstażujakoratownik
medycznywCityCollege.Odprzyszłegomiesiącazostanieoficjalnie
zatrudnionynatymstanowisku.Cobędziespełnieniemjegożyciowego
marzenia,booddzieckatymwłaśniechciałsięzajmować.Będzie
tojednakrównieżoznaczałonieregularnegodzinypracyisporostresu.
Idużorzadszeokazjedospotkań,boniebędziemyjużstudiować
najednejuczelni.
Zjednejstrony,cieszyłamsię,żewkońcuudamusięzrealizować
swojemarzenie.Azdrugiej…Cóż,dziwniebędziebezniego.Bardzo
dziwnie.Niejestemtypemosoby,któraszybkonawiązujeprzyjaźnie,
więcpatrzyłamwprzyszłośćzmieszanymiuczuciami.
Hm.Udałam,żezastanawiamsięnadjegopropozycją.Pod
jednymwarunkiem.
Pozwólmizgadnąć.Odrzuciłgłowędotyłuiwestchnął
głęboko.Chceszwziąćkąpielwwannie.
Uśmiechnęłamsię.WprzeciwieństwiedomnieCooperniemieszkał
wakademikuidlategoniemusiałdzielićłazienkizcałymkorytarzem
studentów.Nie,miałtoszczęście,żeniedalekomorza,wGood
Richmond,znajdowałosięjegomieszkanie,któreprzekazałamujakiś
roktemujegociotka,zanimsięstądwyprowadziła.Choćpokojebyły
dośćciasne,głównąatrakcjąbyławnimłazienkazwanną.Dużą,
wolnostojącąitakcudowniewyprofilowaną,żemożnasięwniejbyło
wygodnierozłożyćizanurzyćposzyjęwciepłejwodziezpianą.
Krótkomówiąc,byłtoluksus,któremuoddawałamsiętakczęsto,jak
tylkonadarzałasięokazja.Albotakczęsto,jakpozwalał
minatoCooper.
Pokręciłgłową.
Wiedziałem.Przyjaźniszsięzemnątylkozpowoduwanny.
Oooo.Poklepałamgoporamieniu,jakbymgochciała
pocieszyć.Niemartwsię,naświeciejestmnóstwoosób,którecię
lubiązpowodutwojegowygląduioptymizmu.Napewnonieja,ale…
nowiesz.Inni.
Roześmiałsięwgłos,gdyużyłamjegowłasnychsłówprzeciwko