Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
WprzypadkuSaryjakośsiępogodziłazfaktem,żenigdyniezostanie
lekarką,prawniczkączyprezeską,alemniepotrafiłacodziennie
wypominać,żespodziewasiępomnieczegoświęcej.Hej,czasami
nawetdwarazydziennie!dodałam,udajączachwyconą.Akiedy
jejwspomniałam,żezastanawiamsięnaddwuletniąprzerwą
postudiach,podczasktórejwcaleniezamierzamrozglądaćsię
zapracą,tylkowybraćsięwpodróż,dyskusjaeskalowała.
Wow.Cooperpotrząsnąłgłową.Jakśmiałaś?
Weźprzestań.
Alechybaniezamierzaszzrezygnowaćztychplanów?Znaczy
żebywyruszyćwpodróż?
Wzięłamgłębokioddech,poczymzdeterminacjąskinęłamgłową.
Absolutnienie.Oszczędzamnatoodlat.Nawetjeślibędzie
tooznaczało,żematkaprzezparęnastępnychtygodniniebędziesię
domnieodzywać.
Umiejętnośćkaraniamilczeniemopanowaładoperfekcji.Kiedy
wwiekutrzynastulatwróciłamzespotkaniazeznajomymitrochę
spóźniona,nieodzywałasiędomnieprzezcałytydzień.Anirano
przedszkołą,aniposzkole,aniprzykolacji.Podczasradosnych
rozmówztatąizmojąsiostrąmnietraktowałajakpowietrze,jakbym
wogólenieistniała.Odtamtejporynigdywięcejniespóźniłamsię
dodomu.Alenajwyraźniejwciążniewyciągnęłamztegolekcji,
bozakażdymrazemmiałamnadziejęnainnereakcjezjejstrony.
Zrozumienieczywsparciebyłobymiłąodmianą.Namiłośćczy
poczuciematczynejdumydawnojużprzestałamliczyć.
Nieprzejmujsię,Claymore.Naświeciejestmnóstwoludzi,
którymnatobiezależyiktórzyciękochają.Napewnonieja,ale…
nowiesz.Inni.
Mimowolniesięroześmiałamipodniosłamnaniegowzrok.
Cooperuśmiechnąłsiępodnosem,cosprawiło,żewjegopoliczku
pojawiłsiędołeczek,alepochwilizupełniespoważniał.