Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Bógmartwetepustynie
Podwładzęswęwziąśćraczył,
Onśrodektéjdziedzinie,
Onkrańcejéjoznaczył!
Mgłęzawszewidziećmożem
Nadwrzącémjejprzestworzem,
Lecztylkonadtémmorzem
Zpopiołówpianapłynie.
»Czyżpustynięwmorzezmienić?«chmurabada
»Daléj!«takjéjgłosdrugizniebaodpowiada.
VI.
Jakogromna,śródmorza,stérczącaopoka,
Lubnawałwieżokropnémzwalonychwstrząśnieniem,
TakBabelpusta,széroka.
Zadziwiającyświadeknicościczłowieka,
Tłumiącświatłoksiężyca,okrywazdaleka
Cztérygóryswoimcienieni.
Nurzałsięgmachzwalonywgłębokichprzestrzeniach,
Ahuraganywjegowięzionesklepieniach
Wydawałydziwnetony.
Niegdyśbliskoródludzkigwarzył;muryswémi
MiałakiedyśroztoczyćBabelwkołoziemi
Zakrętniczémniezmierzony.
Jéjschodymiałydumniewzbićsiędozenitu,
Adonich,wielkiegórybokiemswymzgranitu
Stopnitylkodostarczały.
Nadawnychszczytach,szczytynatłaczane,nowe,
Piramidalnéjwieżyprzykrywającgłowę
Nieustannieprzybywały.
Mniejszémisięwydajączdałaodjaszczurów,
Boasy,krokodylewidzialneztychmurów
Śródbryłolbrzymichzaległy.
Wzbytobszernymzakresieginące,zastępy
Palmwłosistych,coczołaowéjwieżystrzegły,
Zdająsięjakbyziółkępy.
Kołorozpadlinmurudzikizwierzsięczaił,
Śródsłupówipilastrównaplacuobszernym
Gęstylascieniemzagaił.
Rudychorłówisępówrojebezustanku
Nocidzieńprzyotwartymkrążyłykrużganku,