Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Powinnapanijechaćbardzo...króciutkaprzerwa
...ostrożnie(chwila,moment,acotysugerujesz,
panieLurch?)...bojęsięnawetpomyśleć,żemogłaby
panimiećznówprzerwawypadek.
Bezobaw.Jestembardzodobrymkierowcą.Żegnam
pana!
Zamknęłamszybęidocisnęłamsprzęgło.Spojrzałam
wlusterkowsteczneizadrżałam.Omatko!Tenświr
normalniezamnąidzie!
Naszczęściewjeżdżałamjużnawysypanążwirem
drogę.Mogłamdodaćgazuipoczućprzezmoment
młodzieńcząradość,kiedyżwirzacząłwypryskiwać
spodopon.Potemznówspojrzałamdolusterka.
Tatusiekstałnaśrodkudrogi,oczywyraźniewlepiał
wmójsamochód.Tak,normalnieświr.
Przypomniałamsobie,żegościuwspominał
opogodzie.Spojrzałamwniebo.
Nonie!Jeszczeto!
Błękitniebaznikł,przesłoniłygociężkieołowiane
chmury.Horyzontodstronypołudniowo-zachodniejbył
siny,jakbyktośgopoobijał.Ajawłaśniejadęwtamtym
kierunku,doTulsy.Czylinajprawdopodobniejrównież
prostowobjęciawzorcowejwedlestandardów
Oklahomyletniejburzy.
Wtakimrazie,drodzyprzyjacieleiamatorzy
sportów,trzebasprawdzić,comówiąprognozypogody.
Włączyłamradioizaczęłamprzelatywaćprzez
rozgłośnie.Miaływieledoprzekazania.Muzyka
country,dyskusjafarmerówotym,żekleszczewtym
rokujaknaczerwiecwyjątkowowredne(ja
dodyskusjisięniewłączam),potemkaznodzieja
wykrzykującycośocudzołóstwie(słuchałamzakrótko,
żebyzorientowaćsię,czybyłza,czyprzeciw).Niestety,
wżadnejrozgłośniniemówiononatematpogody.Nie
złapałamteżanijazzu,animięciuśkiego,ulotnegosoft
rocka.